Tym razem Sławomir Peszko zasiadł na ławce rezerwowych, podczas gdy jego pozycję zajął Lucas Podolski, który zdołał już wyleczyć kontuzję. Na prawym skrzydle trener Frank Schaefer wystawił 19-letniego Christiana Clemensa. Opiekun Koeln przyznał, że polskiemu skrzydłowemu nie będzie łatwo o miejsce w podstawowym zestawieniu, zwłaszcza jeżeli nie poprawi gry w defensywie.
W pierwszej połowie zdecydowaną przewagą miał zajmujący 7. pozycję w Bundeslidze Eintracht, którą udokumentował golem z 18 metrów Brazylijczyka Caio. W 43. minucie Orły były o krok od rozstrzygnięcia losów meczów, ale Martin Fenin z rzutu karnego uderzył w poprzeczkę.
Przeciętnie prezentował się Adam Matuszczyk, którego w przerwie zastąpił Peszko, a gra Koziołków zdecydowanie się ożywiła. W 52. minucie podanie Miso Brecko wykorzystał "Poldi". Przed końcowym gwizdkiem Kolonia miała jeszcze sporo okazji do zmiany rezultatu, a świetną szansę zmarnował m.in. Armando Petit.
Konkurs rzutów karnych, który odbył się z pominięciem dogrywki, był prawdziwym thrillerem. Po trzech seriach Kolonia prowadziła 2:1, ale uderzenie Peszki obronił Oka Nikołow, a szansy nie zmarnował lider klasyfikacji strzelców Bundesligi Theofanis Gekas. Później piłkarze obu drużyn nie mylili się aż do ósmej kolejki, gdy pojedynek z Nikołowem przegrał Kevin Pezzoni.
Niezbyt udany występ polskich pomocników w tureckim Belek nie powinien mieć znaczenia dla ich pozycji w zespole, bowiem ranga Antalya Cup jest nieporównywalnie mniejsza od rozpoczynającej się za tydzień rundy rewanżowej Bundesligi.
Eintracht Frankfurt - FC Koeln 1:1 (1:0), k. 6:5
1:0 - Caio 32'
1:1 - Podolski 52'
Skład FC Koeln: Rensing - Brecko, Pezzoni, Geromel (63' Schorch), Eichner (63' Salger) - Matuszczyk (46' Peszko), Petit - Clemens (75' Freis), Lanig (75' Yabo), Podolski (85' Ehret) - Novaković (85' McKenna).