Sławomir Peszko: Moim celem jest pierwszy skład

W rozmowie z niemieckim dziennikiem Express Sławomir Peszko pokusił się o ocenę pierwszego tygodnia spędzonego w zespole FC Koeln. Zdaniem byłego skrzydłowego Lecha tempo gry i intensywność treningów są znacznie wyższe niż w Polsce.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

- To był hotel najwyższej jakości, wspaniałe miejsce, a koledzy przyjęli mnie bardzo dobrze. Ze swoich dwóch występów jestem zadowolony, ale potrzebuję jeszcze czasu - podsumował zgrupowanie w tureckim Belek Sławomir Peszko. Przeciwko Antalyasporowi i Eintrachtowi rozegrał 108 minut, a jego zespół w regulaminowym czasie gry dwukrotnie remisował.

- Nowe nabytki pasują w 100 procent. Mogę powiedzieć, że Michael Rensing i Christian Eichner jako gracze niemieckojęzyczni, którzy wiedzą czym jest Bundesliga, wnoszą aktywny wkład, pozytywne nastawienie, świeże powietrze i profesjonalizm do drużyny. Także Sławomir Peszko został dobrze przyjęty przez drużynę. Adaptuje się krok po kroku i wzrasta w zespole - ocenił trener Frank Schaefer.

Zdaniem dziennikarzy Expressu w wyjściowej "jedenastce" Koeln na rundę wiosenną pozostały już tylko 3 niewiadome. "Peszkin" na prawej flance konkurować będzie z 19-letnim Christianem Clemensem, a Adama Matuszczyka czeka rywalizacja o rolę podstawowego defensywnego pomocnika z Kevinem Pezzonim. Pod znakiem zapytania stoi też obsada pozycji nr 10 - tutaj walkę stoczą Martin Lanig z Mato Jajalo.

- Najważniejsze, że gram - Peszko odpowiada na pytanie, czy preferuje występy na pozycji prawo czy lewoskrzydłowego. - Intensywność treningów jest tutaj wyższa niż w Polsce. Miałem ostatnio dość długą przerwę i muszę się przystosować, ale jestem na dobrej drodze - przyznaje 25-letni skrzydłowy. - Moim celem jest oczywiście gra od pierwszej minuty, ale wiem, że będzie to trudne - dodaje.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×