Andrij Honczar: Cracovia dawała 4 tys. dolarów - po co za taką sumę ruszać się z Białorusi?

Ukraiński obrońca Dniepru Mohylew, Andrij Honczar przyznał w rozmowie z białoruskimi mediami, że mógł przenieść się do Cracovii, ale nie interesowała go płaca zaproponowana przez Pasy. Piłkarz uznał, że za 4 tys. dolarów miesięcznie nie będzie ruszał się z Białorusi.

W tym artykule dowiesz się o:

Honczar na początku grudnia pojawił się w Krakowie na kilkudniowych testach wspólnie między innymi z Arturem Lewickim z Tarpedy Żodino (dziś już FK Homel) oraz Andrażem Strunem z FC Koper. Ten drugi pod koniec ubiegłego roku podpisał z Cracovią 3,5-letni kontrakt.

Włodarze Pasów chcieli podobno również pozyskać Honczara, ale ten stwierdził, że propozycja krakowskiego klubu nie była satysfakcjonująca. - Po zakończeniu sezonu (na Białorusi gra się systemem wiosna/jesień - przyp. red.) pojawiła się propozycja od Dynama Mińsk, ale nie doszliśmy do porozumienia w sprawie kontraktu. Równocześnie pojawiła się opcja testów w Cracovii, z której zdecydowałem się skorzysta - opowiada 26-letni Ukrainiec. - Wszystko zakończyło się pomyślnie, ale nie doszedłem z klubem do porozumienia w sprawie warunków kontraktu. Polacy zaproponowali mi 4 tys. dolarów miesięcznie. Po co za taką kwotę ruszać się zagranicę? Mam rodzinę, dwoje dzieci - jedno z nich chodzi do szkoły. Nie chciałbym za taką sumę popsuć relacji rodzinnych - dodaje.

Na początku 2011 roku Honczar udał się na testy do wspomnianego Dynama, które ostatecznie nie zdecydowało się na jego angaż. Twierdzi, że możliwość gry w Cracovii w dalszym ciągu jest aktualna, ale to mało realne rozwiązanie: - Wciąż nie znaleźliśmy porozumienia w sprawie wysokości płacy. Mój agent pracuje też nad innymi kierunkami rozwoju mojej kariery.

Komentarze (0)