Były piłkarz Ensar Arifović w wywiadzie dla TVP Sport wspominał lata spędzone w Polsce, gdzie od 2005 do 2015 roku występował m.in. w Polonii Warszawa, ŁKS, Jagiellonii, Górniku Zabrze, Arce Gdynia i Flocie Świnoujście. Szczególnie krytycznie mówił o swoim pobycie w Białymstoku.
Najmocniejsze słowa padły pod adresem Cezarego Kuleszy, dziś prezesa PZPN, a w sezonie 2008/09 szefa Jagiellonii. - Większego wieśniaka od Kuleszy nie widziałem. Patrzę teraz na Kuleszę i zastanawiam się, jak taki człowiek może być prezesem federacji. Przecież to wstyd dla kraju - powiedział Arifović, cytowany przez TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
Piłkarz opisał również, że w tamtym czasie miał ważny kontrakt, lecz klub próbował nakłonić go do odejścia. Twierdzi, że zamiast rozmów pojawiały się naciski ze strony kiboli.
- Nie grałem, a miałem kontrakt na dwa lata. Rozumiem, że klub chciał się mnie pozbyć. Ale zamiast się dogadać, to dziwni ludzie chodzili za mną po Białymstoku i mówili: "mamy ci wpier....., bo nie chcesz rozwiązać kontraktu" - relacjonował.
Jak dodał, groźby nie wywołały u niego strachu. Jednocześnie spostrzegł, że przeżył wojnę, a w tym przypadku nie miał czego się bać.
W rozmowie padły także słowa o Michale Probierzu, z którym Arifović pracował w tamtym okresie. Piłkarz stwierdził jedynie: "myślałem, że zajdzie dalej niż reprezentacja Polski".