Hapoel nie odpuszcza w sprawie Sernasa

Kilka tygodni temu pojawiły się informacje, że napastnik Darvydas Sernas mógłby się przenieść z Widzewa Łódź do izraelskiej ligi. Trener Czesław Michniewicz chciałby, aby litewski piłkarz został w zespole.

Szefowie łódzkiego klubu gotowi są sprzedać Sernasa za milion euro. Jednak włodarze Hapoelu Tel Awiw zaoferowali kwotę odstępnego o połowę mniejszą. Działacze zespołu z Ligat ha'Al rozważali także wypożyczenie Litwina do końca bieżącego sezonu z opcją transferu definitywnego. Jednak i na tą propozycję Widzew nie przystał.

Mimo wszystko Hapoel ma nadzieję, że napastnik zagra w drużynie prowadzonej przez Eliego Guttmana. Według izraelskiego klubu Widzew tuż przed zamknięciem okienka transferowego może zmienić jeszcze zdanie.

- Klub z Łodzi nie jest gotowy na opcję związaną z wypożyczeniem. Oferuje wyłącznie sprzedaż. W chwili obecnej są zbyt duże rozbieżności. Trudno mi więc uwierzyć, aby Sernas przyjechał teraz do Izraela. Jednak w futbolu wszystko się może zdarzyć. W najbliższych dniach może nastąpić jakiś postęp - stwierdził menedżer Jacky Dahan, który zajmuje się negocjacjami w sprawie transferu.

Cała ta sytuacja denerwuje już kibiców Hapoelu. Nie mogą oni zrozumieć, dlaczego działacze nie są w stanie wzmocnić drużyny. Trzeba wspomnieć, iż niedawno ligowiec z Tel Awiwu zgodził się sprzedać do Red Bulla Salzburg za 2,6 miliona euro obrońcę Douglasa da Silvę. Kasa izraelskiego klubu nie powinna więc świecić pustkami.

Komentarze (0)