To ma mu pomóc w optymalnym przygotowaniu się do młodzieżowych mistrzostw Europy, które w czerwcu tego roku odbędą się duńskich boiskach. Białoruś rywalizować będzie tam w grupie z gospodarzami oraz Islandią i Szwajcarią.
- Przyjechałem do Krakowa w czwartek wieczorem wspólnie z agentem i rozpoczęliśmy z dyrektorem Wisły rozmowy w sprawie szczegółów mojego kontraktu, ponieważ między klubami już wszystko było uzgodnione - opowiada o kulisach przejścia do Białej Gwiazdy Siwakow.
Mogący występować na obu bokach pomocy Białorusin nie ukrywa, że przed przyjęciem oferty Wisły kontaktował się ze swoim dawnym kolegą z BATE Borysów, Siergiejem Kriwcem, który od stycznia 2010 roku gra dla Lecha Poznań: - O zainteresowaniu Wisły dowiedziałem się jeszcze przed Nowym Rokiem. Miałem więc wystarczająco dużo czasu do namysłu. Konsultowałem to z Kriwcem, który powiedział, że Wisła to jeden z najlepszych klubów w Polsce. Mój kolega z BATE polecał mi Wisłę, jako dobre miejsce do kontynuowania kariery.
- Po tym rozmawiałem z trenerem Cagliari, Roberto Donadonim. Wyjaśniłem mu, że w świetle zbliżających się młodzieżowych mistrzostw Europy potrzebuję regularnej gry (w bieżącym sezonie zagrał w dwóch spotkaniach Serie A oraz jednym Coppa Italia - przy. red.). Trener powiedział, że jest zadowolony z mojej pracy na treningach, ale niczego nie może mi zagwarantować. Dodał, że mogę zostać w drużynie i udowodnić swoją wartość, ale po zrobieniu bilansu wybrałem opcję gry dla Wisły - opowiada Siwakow i tłumaczy dalej: - Przede wszystkim chcę się dobrze przygotować do MME. Muszę zaznaczyć, że gdyby nie nasz udział w tym turnieju, z pewnością zostałbym w Cagliari.