"RadoMatu", który na początku stycznia rozwiązał mający obowiązywać do końca czerwca bieżącego roku kontrakt, ogłosił, że był szantażowany przez Cracovię i zarzucił Tabiszowi brak honoru. - Piłkarz otrzymał wynagrodzenie za październik, o czym świadczy podpisane porozumienie. Sam zrezygnował z wynagrodzenia za listopad i grudzień. Dzięki temu mógł odejść z klubu za darmo i podpisać lukratywny kontrakt w Grecji. Jak widać, temu człowiekowi zależy tylko na pieniądzach. Z nami nie rozliczył się nawet z klubowego sprzętu, ale nie robiliśmy mu przeszkód w transferze - odpowiada w Fakcie Tabisz.
- Gdy pan Matusiak otrzymał pismo informujące o przesunięciu go do zespołu Młodej Ekstraklasy, stał się bardzo agresywny. Wychodząc z budynku klubowego, nie szczędził ostrych słów pod moim adresem. Zamiast zacząć ciężej pracować na treningach, przywoził tylko kolejne zwolnienia lekarskie, które nie pochodziły od klubowego lekarza. Czy tak się zachowuje profesjonalny piłkarz? - pyta retorycznie prawa ręka Janusza Filipiaka.
Źródło: Fakt.