Polski bramkarz stracił przytomność

Bardzo pechową kolejkę ma za sobą Przemysław Tytoń - pisze Super Express. Wprawdzie dostał powołanie do reprezentacji Polski, ale sobotni mecz z Vitesse Arnhem był dla niego horrorem.

I nie chodzi już tylko o utratę pięciu goli. Obrona Rody Kerkrade, gdzie gra polski bramkarz, była dziurawa jak szwajcarski ser.

Przemysław Tytoń widząc nieporadność kolegów z drużyny chciał zapobiec utracie kolejnej bramki. W jednej z sytuacji odważnie wyszedł do dośrodkowania. Pechowo zderzył się z zawodnikiem rywali i nieprzytomny padł na murawę.

Na jego szczęście szybko zajęli się nim lekarze Rody i Polak mógł wrócić do gry. Jego zespół przegrał aż 2:5.

Źródło: Super Express.

Komentarze (0)