MSK Żilina chce za Jeża 150 tys. euro. Górnik daje połowę

W niedzielę Górnik sfinalizował rozmowy z najlepszym zawodnikiem słowackiej Corgon liga, Róbertem Jeżem. Kapitan mistrza Słowacji, MSK Żilina związał się z zabrzańskim klubem trzyletnią umową ważną od lipca tego roku. Między klubami toczą się obecnie negocjacje na temat przeprowadzki Słowaka na Roosevelta jeszcze tej zimy.

Pozyskanie przez Górnika Roberta Jeża można z pewnością uznać za jeden z transferowych hitów zimowego okienka transferowego. 29-letni słowacki rozgrywający jest kapitanem mistrza tego kraju, MSK Żilina, z którą w rundzie jesiennej występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów m.in. zaliczając asystę przy bramce dla słowackiej drużyny w meczu z Chelsea Londyn na Stamford Bridge.

Dobra postawa Słowaka nie umknęła uwadze skautom klubów niemieckiej Bundesligi. Otrzymał też ofertę podpisania długoterminowej umowy z Żiliną. Ostatecznie jednak Jeż zdecydował się kontynuować karierę w polskiej ekstraklasie i złożył podpis pod 3-letnim kontraktem z Górnikiem Zabrze.

Od początku bieżącego tygodnia trwają też rozmowy pomiędzy Górnikiem a Żiliną na temat przeprowadzki zawodnika na Roosevelta jeszcze tej zimy. Szanse na finalizację rozmów są jednak niewielkie. MSK wciąż walczy o mistrzostwo Słowacji, a straciło już tej zimy kilku kluczowych zawodników, odejść może także obrońca Lubomira Guldana, który ma przenieść się do Cracovii. Na dalsze osłabienia zespół Pavela Hapala nie może sobie zatem pozwolić, tym bardziej, że przewaga nad drugim w tabeli FK Senica wynosi zaledwie sześć oczek.

Świadomość tego, że o sprowadzenie Jeża już na rundę wiosenną jest mało prawdopodobne mają działacze Górnika. - Jakie są szanse? Niewielkie. W tej chwili oceniałbym je na 5 procent - powiedział portalowi SportoweFakty.pl prezes Górnika, Łukasz Mazur. MSK Żilina za transfer swojego zawodnika już tej zimy oczekuje 150 tys. euro, czyli równowartość 600 tys. złotych. Górnik jest skłonny wyłożyć połowę tej sumy.

Realnych szans na przeprowadzkę Jeża do Zabrza jeszcze przed rundą wiosenną nie widzi także menadżer Paweł Zimończyk, który wspierał Górnika podczas negocjacji ze Słowakiem. - Jeża z Żiliny wyrwać tej zimy będzie bardzo ciężko - przyznaje. - Rozmawialiśmy w niedzielę z prezesem Antosikiem i on nie wyobraża sobie drużyny na wiosnę bez tego zawodnika. Gdybyśmy rozmawiali o jakimkolwiek innym graczu na pewno o porozumienie byłoby zdecydowanie łatwiej. Jeż jest liderem Żiliny i niezwykle ciężko go byłoby go Słowakom zastąpić - uważa obeznany w słowackim rynku transferowym menadżer.

Źródło artykułu: