Mam oferty z Ukrainy, Rosji i Włoch - rozmowa z Michałem Golińskim, piłkarzem KGHM Zagłębia Lubin

Michał Goliński, jako jedyny piłkarz KGHM Zagłębia Lubin, miał dużą szansę pojechać na Euro 2008. Ostatecznie nie znalazł się w 23-osobowej kadrze. Teraz myśli o odejściu z Lubina, ale ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Pomocnik Miedziowych ma kilka ofert - m. in. z czeczeńskiego Tereka Grozny. W najbliższym czasie wszystko powinno wyjaśnić się.

Bartosz Zimkowski: Przed wyjazdem na urlop mówił pan, że musi pan pomyśleć nad swoją przyszłością. A jak teraz wygląda sytuacja?

Michał Goliński: Obecnie przygotowuje się do nowego sezonu z Zagłębiem Lubin w Wiśle. Na razie czekam rozwój sytuacji, zdarzeń, bo z tego co wiem, to jakieś oferty są w klubie. Dlatego jeszcze nie wiem czy zostanę w Zagłębiu czy też odejdę.

Miał pan jakąś szczerą rozmowę z kimś z Zagłębia na temat swojej przyszłości?

- Z nikim nie było szczerej rozmowy, ale wydaje mi się, że do takiej dojdzie. Prezes, dyrektor sportowy czy trener powiedzą mi jak to wszystko widzą i jaka jest moja przyszłość w Zagłębiu.

A orzeczenie Trybunału Piłkarskiego mówiące o podtrzymaniu degradacji Zagłębia ma duże znaczenie na pana przyszły los?

- Ma bardzo duże znaczenie dla mnie przy podejmowaniu ostatecznej decyzji. Każdy z nas chce grać w pierwszej lidze - tej starej - i degradacja jest poniekąd karą dla nas, ponieważ my nie chcemy wracać do przeszłości, że były jakieś tam sprawy, które zadecydowały o tym, że Zagłębie nie gra teraz w Ekstraklasie.

Pojawiły się jakieś nowe zainteresowania pana osobą?

- Z tego co wiem, to są jakieś oferty, bo wczoraj rozmawiałem o tym ze swoim menedżerem. Teraz wszystko zależy od Zagłębia, czy będzie chciało mnie sprzedać za taką kwotę odstępnego jaką mam wpisaną w kontrakt, czy też trochę spuści z ceny.

Może Terek Grozny?

- Oferta z Tereka Groznego nadal jest aktualna, ale tak jak mówiłem - mam też inne oferty.

Jakie?

- Dwa kluby z Ukrainy są zainteresowane mną, ale także są propozycje z Włoch.

Wracając jeszcze do Tereka, to nie obawia się pan o swoje bezpieczeństwo, bo Czeczenia nie należy na spokojnych regionów świata?

- Na razie to tylko oferta. Muszę to dobrze przemyśleć, bo z tego co wiem, to ten klub ma wykupiony ośrodek w Rosji gdzieś w górach i w Czeczenii oni w ogóle nie przebywają. Najpierw musi być to jednak konkretna oferta, bo wtedy dopiero zacznę o tym myśleć.

Wróćmy do Zagłębia. Jaka atmosfera panuje w szatni po decyzji Trybunału Piłkarskiego?

- Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, bo każdy z nas przyjął to do siebie, że gramy w nowej pierwszej lidze. Każdy teraz chce jak najlepiej przygotować się do nowej rundy, pracuje nad sobą, by być w jak najlepszej formie na start nowych rozgrywek.

W drużynie pojawiło się sporo nowych piłkarzy. Rozpoznaje pan już wszystkich?

- Szczerze mówiąc to nie rozpoznaje jeszcze wszystkich (śmiech). Na pewno podczas tego obozu zapoznam się z tymi nowymi piłkarzami.

Wygląda na to, że Zagłębie zmieni ustawienie z 4-5-1 na 4-4-2. Ma to dla pana jakieś znaczenie?

- To wszystko zależy od trenera, jakim systemem będziemy grali. Do tego wszystkiego trzeba się przystosować, zobaczymy jak to trener widzi na dzisiaj. Na pewno są dwie koncepcje gry: 4-5-1 i tak jak pan mówił 4-4-2.

Jeszcze zahaczymy bliski panu temat Euro 2008. Był pan bliski wyjazdu, ale ostatecznie nie dostał pan powołania do 23-osobowej kadry. Czy oglądając mecze z udziałem Polaków to nie myślał sobie pan "Dobrze, że mnie tam nie ma"?

- Nie, nie. To są moi koledzy i ja im jak najlepiej życzyłem. Akurat wyszło nie za dobrze, ale ja cały czas trzymałem kciuki za nich. Na pewno przez głowę nie przeszła mi myśl "Dobrze, że mnie tam nie ma", bo ja chciałem tam być, lecz niestety nie udało. Fakt faktem, byłem z chłopakami na dobre i na złe.

Rozumiem, że teraz pana celem jest gra w eliminacjach do mistrzostw świata?

- Tak, teraz chciałbym grać w eliminacjach do mistrzostw świata. Już mówiłem o tym, kiedy nie dostałem powołania do tej 26-osobowej kadry na Euro. Na pewno nie spocznę na tym, że odpadłem z tej kadry tylko moim priorytetem są eliminacje do mistrzostw świata i zrobię wszystko, żeby znaleźć się w tej szerokiej kadrze.

Może już wtedy nie być Leo Beenhakkera, któremu może wkrótce zostać zdymisjonowany...

- Myślę, że nie będzie dymisji, bo gdyby taka miała być, to byłaby od razu po Euro. Wydaje mi się, iż jest dużo spekulacji na temat trenera Leo Beenhakkera, ale ostatecznie Holender zostanie.

Komentarze (0)