Jednym z transferowych priorytetów Lecha na zimowe okienko miało być pozyskanie napastnika. Przez cały czas wydawało się, że będzie to Darvydas Sernas, ale ostatecznie Kolejorz sięgnął po Vojo Ubiparipa. Serb w sparingach prezentował się poprawnie. Zdobył dwie bramki, w tym jedną bardzo ładną.
Serb co prawda był zapowiadany jako melodia przyszłości i nikt nie oczekiwał od niego od razu odgrywania znaczącej roli, ale spodziewano się, że będzie on zmiennikiem Artjomsa Rudnevsa. Na razie kibicom poznaniaków zaprezentował się tylko w meczu z SC Braga przez kilku minut. Nie zdołał jednak niczym się wyróżnić.
Można było się spodziewać, że Ubiparip otrzyma szansę dłuższego występu w pojedynku Pucharu Polski z Polonią Warszawa. W pierwszym składzie wybiegł oczywiście Rudnevs, ale w drugiej połowie trener Jose Maria Bakero sięgnął po Tomasza Mikołajczaka, który najpierw z powodu lekkiego urazu Huberta Wołąkiewicza występował na prawej obronie, ale po wejściu Marcina Kamińskiego został przesunięty do ataku. Ubiparip nie doczekał się więc swojej szansy. - Wydawało mi się, że wpuszczenie Mikołajczaka było najlepszą opcją - tłumaczył trener Lecha.