Spotkanie stało na bardzo niskim poziomie. Brakowało groźnych sytuacji, a jedyną bramę zdobył Manuel Arboleda, który pokonał własnego bramkarza. - Przegraliśmy z Polonią, więc nie mogę być zadowolony. Nie było za dużo sytuacji strzeleckich. Ja miałem jedną okazję w pierwszej połowie i to wszystko, co sobie przypominam. Polonia zagrała dobre spotkanie. Zaskoczyli nas wysokim pressingiem i trudno nam było z niego wyjść. Było to ciężkie spotkanie - opowiada Rafał Murawski.
Porażka 0:1 stawia lechitów w niekorzystnej sytuacji przed rewanżem, który odbędzie się 2 marca w Warszawie. Puchar Polski to dla Lecha bardzo ważne rozgrywki, ponieważ w ekstraklasie będzie mu ciężko wywalczyć miejsce premiowane startem w europejskich pucharach, a brak kwalifikacji byłby dla klubu sporym ciosem. - Bramka dla Polonii była przypadkowa. Myślę, że sprawiedliwym wynikiem byłby remis. Na pewno stać nas na zwycięstwo w Warszawie - mówi reprezentant Polski.
Murawski, podobnie jak jego koledzy, nie zagrał dobrego meczu. Trzeba jednak pamiętać, że nie przepracował on z drużyną okresu przygotowawczego. - Fizycznie czułem się dobrze, ale gorzej było z grą. Nie czułem się na boisku za dobrze, brakowało mi pewności siebie, co jest spowodowane brakiem gier kontrolnych. Zagrałem tylko 45 minut w ostatnim sparingu oraz w meczu reprezentacji - dodaje Murawski, który wierzy, że w następnych spotkaniach jego dyspozycja wzrośnie.
- Myślę, że mój czas jeszcze przyjdzie i nie ma co się denerwować, bo nerwy są złym doradcą. Muszę być spokojny i wierzyć w to, że potrafię grać w piłkę i realizować zadania, które nakreśli trener. Nie daje sobie czasu na powrót do formy, bo tego czasu nie ma. Potrzebujemy wyników, chcemy wygrywać i myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej - zakończył pomocnik Kolejorza.