Zdaniem mediów kluczem do sukcesu Bawarczyków ma być Holender Arjen Robben, który stanowi o sile ofensywnej ekipy z Monachium. - Ja i drużyna szybko wróciliśmy do dobrej dyspozycji, ale wszystko nie może skupiać się wokół mnie. Inter powinien uważać także na Ribery’ego. W Madrycie go zabrakło, a kiedy on jest na boisku, wszystko jest łatwiejsze - wyjaśnia zawodnik w rozmowie z La Gazzetta dello Sport.
W porównaniu z poprzednim sezonem Inter jest teraz innym zespołem. Przede wszystkim nie prowadzi go okrzyknięty najlepszym trenerem 2010 roku Jose Mourinho. -Inter to cały czas niewygodny przeciwnik, ale na pewno nie najgroźniejszy. W porównaniu z Madrytem sporo się zmieniło. Sądzę, że szanse na awans oceniam pół na pół. Nie mówmy jednak o żadnym rewanżu, bo to tylko mecze 1/8 finału. W ostatnim finale piłkarze Interu czekali na nasze pomyłki i skarcili nas przy pierwszej nadarzającej się okazji. Teraz nie wolno nam popełnić tych samych błędów. Idealny wynik na San Siro? Po prostu nie przegrać - mówi Robben.
Holender uważa, że kibice nie mają raczej co liczyć na wielki spektakl w Mediolanie. - Inter to nie Barcelona. Nie posiada zawodników, którzy gwarantują piękny futbol. Ma za to inne umiejętności - wyjaśnia.