Cwetan Genkow: Brożek jest legendą, nie chcę zajmować jego miejsca

Po sprzedaży do Trabzonsporu Pawła Brożka działacze krakowskiej Wisły wytypowali na jego następcę Cwetana Genkowa. On sam doskonale zdaje sobie sprawę z tego, kim dla kibiców Białej Gwiazdy był "Brozio", ale wierzy, że godnie do zastąpi.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
- Paweł Brożek jest legendą Wisły. Ja nie mogę tak po prostu wskoczyć w jego miejsce. Będę jednak na każdym treningu dawał z siebie wszystko, by zbliżyć się do niego - komentuje reprezentant Bułgarii, za którego Wisła zapłaciła Dynamu Moskwa 0,5 mln euro. Nowy snajper wicemistrzów Polski ma nadzieję, że pod Wawelem nie podzieli losów Georgi Christowa, który trafił do Wisły w styczniu 2010 roku i całkowicie rozczarował. - Znam go, to mój rodak. Wiem, że tutaj grał, ale postaram się, żeby zaprezentować się w Wiśle lepiej od niego - mówi 12-krotny reprezentant Bułgarii.
Genkow nie ukrywa, że pierwszej opinii na temat Wisły zasięgnął u swojego klubowego partnera z Dynama, Marcina Kowalczyka. Po kilkunastu dniach spędzonych w klubie i z drużyną jest zadowolony z decyzji o przeprowadzce do Krakowa: - Kiedy dowiedziałem się o zainteresowaniu ze strony Wisły, skontaktowałem się z Marcinem Kowalczykiem i wypytałem go o klub, miasto. Agenta szybko poinformowałem o tym, że chcę przejść do Wisły. Po tym, co już zobaczyłem, mogę powiedzieć, że dla mnie wszystko jest w porządku. Jestem zadowolony z kolegów z drużyny. Podoba mi się sztab szkoleniowy i sposób pracy. Bułgar rewelacyjnie spisywał się w ojczystej lidze, ale po przenosinach do Dynama Moskwa w 2007 roku zatracił skuteczność. Odzyskał ją dopiero po powrocie do Lokomotiwu Sofia na początku minionego roku. W 2010 roku strzelił w sumie dla Loko 15 bramek w 27 występach. W Moskwie za konkurentów w walce o miejsce w wyjściowej "11" miał między innymi Kevina Kurany'ego i Andrija Woronina: - Gra w Dynamo dała mi bardzo dużo. Później miałem dwie operacje, ale do pełnej dyspozycji wróciłem w Lokomotiwie Sofia. Teraz jestem w stu procentach gotowy na grę dla Wisły. Kiedy jest rywalizacja, drużyna gra lepiej. Dla samego zawodnika to też dobrze, ponieważ jest to wyzwanie, żeby za każdym razem udowadniać, że trzeba postawić właśnie na ciebie - tłumaczy Genkow.
Trener Wisły, Robert Maaskant wiosną będzie stosował ustawienie 1-4-3-3 z Genkowem w roli wysuniętego napastnika wspieranego dwoma skrzydłowymi. - Tak samo grałem w Bułgarii. To dla mnie nie jest żaden problem. Poza tym będę grał tak, gdzie wystawi mnie trener - zapewnia 27-letni napastnik, który mógł dalej grać w Bułgarii, ale wybierając spośród ofert różnych klubów, wybrał grę dla Białej Gwiazdy: - - Lokomotiw Sofia zaproponował mi kontrakt, podobnie jak trzy inne kluby, ale zdecydowałem się właśnie na Wisłę. To klub z wielką tradycją i wielkimi ambicjami. Chcę grać z nią o mistrzostwo Polski.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×