Chciałbym, żeby mistrzem była Jagiellonia - rozmowa z Dariuszem Fornalakiem, trenerem piłkarskim

Po tym, jak stracił pracę w Gieksie Dariusz Fornalak nie znalazł na razie zatrudnienia w innym klubie. W rozmowie z naszym portalem popularny szkoleniowiec ocenia potencjał drużyn przed rundą wiosenną. - Chciałbym, żeby mistrzem była Jagiellonia - przyznaje 46-letni trener.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Marcin Ziach: Ostatnio pojawił się pan na sparingu Polonii Bytom z Piastem Gliwice, czym wzbudził pan niemałe zainteresowanie kibiców.

Dariusz Fornalak: Z oboma tymi klubami wiążę mnie jakaś historia, to fakt. Żadnej sensacji w związku z moją obecnością jednak szukać nie warto. Pojawiłem się na sparingu, bo mieszkam nieopodal stadionu Polonii i chciałem zobaczyć jak spisują się drużyny na krótko przed startem rundy rewanżowej rozgrywek ligowych.

Chyba gra obu drużyn na kolana pana nie powaliła.

- Oglądając takie mecze jak chociażby ostatnie spotkanie Arsenalu z Barceloną zawsze będziemy rozczarowani. Tym bardziej śledząc mecze sparingowe.

Polonia w przeciwieństwie do Arsenalu i FC Barcelona w finał Ligi Mistrzów nie mierzy. Włodarzy klubu w pełni zadowoli za to utrzymanie w ekstraklasie.

- Polonia już nieraz pokazała, że mimo wielu trudności na boisku dawała z siebie wszystko i w ekstraklasie się spokojnie utrzymywała. Myślę, że w tym sezonie bytomianie też spokojnie sobie dadzą radę. Nie da się jednak ukryć, że wszystkim wokół klubu sen z powiek spędza stan obiektu, na którym Polonia rozgrywa swoje mecze. Tego niestety szybko się nie zmieni i może być to tego klubu przed nowym sezonem duży problem.

Piast celuje w awans do ekstraklasy, ale w tym sezonie aspiracje do gry w elicie zgłasza też kilka innych drużyn.

- Na pewno Piast jest w ścisłej czołówce drużyn, które będą się liczyć w walce o awans do wyższej klasy rozgrywkowej w rundzie wiosennej. Wydaje mi się, że pierwszych pięć spotkań pokaże które drużyny z zaplecza ekstraklasy będą rzeczywiście walczyć o ten awans, a które o wejściu elity powinny odłożyć na przyszły sezon.

Rozmawiając z Dariuszem Fornalakiem trudno nie zapytać o GKS Katowice.

- Co do GKS-u nie będę dużo mówił. Mimo to, że patrzę na te sprawy z pewnej perspektywy nie trafiają do mnie argumenty, że to co było wcześniej jest "be", a to co się w klubie działo po moim odejściu jest "cacy".

Myśli pan, że gdyby było dane panu dłużej popracować przy Bukowej też wyprowadziłby pan zespół z marazmu?

- Nie chce mi się o tym myśleć. To kiedyś było, ale już nie ma i już nigdy nie będzie. Jedno jest pewne. Dwa miesiące pracy, to mało. Inni pewnie powiedzą, że to za dużo. Każdy ma swoje poglądy na ten temat i ja nie chcę z tym polemizować, ani oceniać.

Pozostaje pan bez pracy. Było w ostatnich tygodniach jakieś zainteresowanie pana zatrudnieniem?

- Jesteśmy w takim okresie, że szkoleniowców się nie zmienia. Jestem kibicem i staram się być na bieżąco. Akurat mieszkam w takim regionie, że okazji do śledzenia piłki na ligowym poziomie nie brakuje i tym wypełniam swój wolny czas.

Tej zimy do dwóch roszad na ławkach trenerskich w Radzionkowie i Bytomiu jednak doszło.

- Zawsze zdarzają się wyjątki od reguły. Nie jest to jednak tendencja, która na co dzień obowiązuje i dobrze, że tak jest. Wszyscy zawsze dążyliśmy do tego, żeby ta stabilizacja w pracy trenera jednak była i niech tak zostanie.

Runda jesienna przyniosła w ekstraklasie wiele niespodzianek. Myśli pan, że wiosna będzie równie ciekawa?

- Pojawiła się świeża krew, w postaci Jagiellonii Białystok. Jest to drużyna, która od pewnego czasu jest konsekwentnie budowana i ta konsekwencja przynosi efekt. Na półmetku Jaga jest liderem i według mnie, ma duże szanse na to, by sezon zakończyć z tarczą. Tego zresztą Michałowi [Probierzowi - przyp. red.] serdecznie życzę.

Postawa pretendentów i zimowe ruchy kadrowe w Warszawie, Krakowie i Poznaniu są dla pana niespodzianką?

- W końcówce poprzedniej rundy zdecydowaną zwyżkę formy zanotowała Legia, która z tych drużyn chyba zrobiła największy postęp w porównaniu z początkiem sezonu. Nie przekonuje mnie z kolei Wisła Kraków i choć będzie w czołówce, to według mnie nie zdobędzie mistrzostwa Polski. Forma Lecha jest w dalszym ciągu wielką niewiadomą i na pewno jest to zespół, który ma potencjał potrzebny ku temu, by do tej czołówki w trakcie rundy wiosennej dobić. Jeżeli miałbym pokusić się o swój typ, to chciałbym, żeby mistrzem była Jagiellonia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×