Arkadiusz Piech: Liczyłem na więcej

W 15 minucie meczu ćwierćfinałowego Pucharu Polski Ruchu z Legią do siatki gości ładnym strzałem trafił Arkadiusz Piech. Napastnik udowodnił, że strzelecka forma z meczów sparingowych nie była przypadkowa.

W meczu z Legią piłkarze Ruchu zdobyli pierwszego gola w oficjalnym meczu w 2011 roku. Do siatki rywala trafił, najskuteczniejszy podczas zimowych sparingów piłkarz Niebieskich, Arkadiusz Piech. Wprawdzie trzy bramki zdobyte w grach kontrolnych na kolana nie powalają, ale jednak wtorkowy pojedynek pokazał, że forma napastnika Niebieskich, u progu rundy, jest wysoka. - Nie jest to jeszcze to na co mnie stać - przekonywał snajper Ruchu, który w meczu ligowym z Lechią wszedł na plac gry z ławki rezerwowych. - Mam nadzieję, że będę grał częściej i moja forma będzie wyższa - dodał Piech.

Spotkanie Niebieskich z Legią miało dwa oblicza. W pierwszej połowie dominowali gospodarze, po przerwie role się odwróciły. - Na pewno wpływ na naszą postawę miała kontuzja Grodzickiego. Rafał jest silnym punktem Ruchu. W chwili dekoncentracji straciliśmy bramkę ale jeszcze nie wszystko stracone. W rewanżu zrobimy wszystko, aby awansować. Rok temu udało się, więc dlaczego teraz ma być inaczej - nie tracił optymizmu zawodnik klubu z Cichej podkreślając, że w drugiej odsłonie losy gry mogły potoczyć się różnie. - Po przerwie Legia mogła strzelić więcej niż jednego gola. Ja w również miałem swoją okazję, ale ciężko było mi oddać dobry strzał - opisywał przebieg meczu Arkadiusz Piech. - Liczyłem, że z Legią wygramy. Musimy się pogodzić z remisem i w rewanżu powalczyć o zdobycie gola przy Łazienkowskiej - dodał zawodnik.

W następnym spotkaniu piłkarze Ruchu zagrają w Krakowie z Wisłą. W ataku Niebieskich prawdopodobnie zadebiutuje pozyskany z trzeciej ligi angielskiej Paweł Abbott. Piech nie boi się rywalizacji o miejsce w składzie. - Konkurencja zawsze każdemu dobrze robi - przekonywał na koniec 25-letni gracz, który w ekstraklasie jak na razie ma zdobyte trzy gole.

Komentarze (0)