- Przygotowujemy się do meczu z Koroną już od wtorkowego treningu. Spotkanie z Lechem zakończyliśmy odprawą. Pracujemy obecnie nad elementami, które szwankowały w Poznaniu, ale także trenujemy pod kątem najbliższego przeciwnika - rozpoczął swoją wypowiedź na przedmeczowej konferencji prasowej trener Michniewicz
Szkoleniowiec Widzewa bez problemu wskazał największy atut najbliższego przeciwnika. - Najgroźniejszym punktem drużyny z Kielc jest zdecydowanie Andrzej Niedzielan, który jest jednym z najszybszych piłkarzy w całej lidze. Będziemy chcieli powstrzymać Niedzielana sposobem - wyjaśnił szkoleniowiec łodzian.
Jest pewne, że na boisku w sobotę nie pojawi się podstawowy defensor Widzewa - Ben Radhia. Powodem jest czwarta żółta kartka zdobyta w Poznaniu, przez co Tunezyjczyk zmuszony jest pauzować przez jedną kolejkę. - Żałuję bardzo, gdyż jest to najbardziej wyróżniający się zawodnik nie tylko w Widzewie, ale także w całej lidze na swojej pozycji. Poza tym nie mamy drugiego typowego prawego obrońcy, który może go zastąpić. Każdy inny piłkarz, który zagra na jego miejscu, nigdy wcześniej nie miał okazji wystąpić jako prawy defensor - przedstawił sytuację szkoleniowiec Widzewa.
Do drużyny powracają jednak wcześniej kontuzjowani gracze. - Pocieszające jest to, że Przemek Oziębała rozpoczął treningi. Liczę, że od teraz kontuzje będą już go omijać. Do gry powraca także Krzysiek Ostrowski, który, mam nadzieję, zagra w najbliższym spotkaniu ME. Swoją formę po kontuzji w szybkim tempie odbudowuje także Nakoulma, który otrzymał powołanie do reprezentacji Burkina Faso. Planujemy, że Prejuce już w meczu z Koroną powinien zaliczyć kilkuminutowy występ. Liczymy, na to, że w przyszłych spotkaniach ten zawodnik pomoże naszej drużynie - poinformował trener Michniewicz.
Możliwe jest, iż od pierwszej minuty na boisko przy al. Piłsudskiego wybiegnie sprowadzony w zimowym okienku transferowym Gruzin - Nika Dzalamidze, który najwyraźniej został doceniony przez szkoleniowca Widzewa. - Ma coś, czego nie mają inni zawodnicy, a mianowicie łatwość mijania przeciwnika oraz swobodę ruchową. Bardzo dobrze też spisuje się na treningach. Dlatego też myślę, że to on z nowo przybyłych zawodników jest najbliżej pierwszego składu na obecną chwilę. Nika bardzo przypomina mi swoją grą Szymka Pawłowskiego kiedy przychodziłem pracować do Lubina - zakończył swoją wypowiedź na konferencji trener Michniewicz.