Powrót Ivicy Vrdoljaka na mecz z Polonią jest na pewno najlepszą informacją, jaką otrzymali kibice i sztab szkoleniowy Legii przed zbliżającymi się derbami. W Krakowie w spotkaniu z Cracovią chorwacki piłkarz uderzył głową o ziemię i musiał zostać przetransportowany do szpitala - Pamiętam wszystko co się działo w Krakowie. Po meczu bolały mnie plecy i szyja, ale teraz jest wszystko w porządku, trenuję od dwóch dni. Przed i po każdym z tych treningów byłem u masażysty, dzięki czemu czuje się dobrze - mówił w piątek na przedmeczowej konferencji sam piłkarz.
Po dwóch remisach na początku rundy przyszedł czas na zwycięstwo, jeżeli gra się o mistrzostwo. Kibice do derbów podchodzą najpoważniej od kilku lat, więc i piłkarze czują, że nie wypada im przegrać u siebie, zwłaszcza po blamażu na Konwiktorskiej w sierpniu. - Niestety w Krakowie odniosłem kontuzje i szkoda, że zremisowaliśmy z Cracovią i straciliśmy tam dwa punkty. Teraz jest to jednak za nami i myślimy tylko o Polonii. Pamiętamy o porażce 3:0 i wszyscy chcemy się rewanżować. Teraz atmosfera jest bardzo dobra. W poprzednim meczu w składzie było wielu nowych zawodników z zagranicy i to była nowa drużyna, to był bardzo trudny moment dla nas. Teraz wszyscy wiemy, jakie są nasze możliwości - opowiada kapitan Wojskowych.
W spotkaniach z Cracovią i Ruchem rzucał się w oczy brak pewności siebie i skuteczności w pojedynkach dwóch środkowych obrońców Legii. Vrdoljak przyznaje, że w zespole najbardziej szwankuje komunikacja - Wszyscy wiemy, jaki to jest mecz, wszyscy damy pełnię swoich umiejętności. Największym problemem cały czas pozostaje dla nas komunikacja. W każdym meczu przytrafiają się indywidualne błędy i to musimy poprawić. Jak przegrywaliśmy zawsze traciliśmy bardzo dużo bramek. Za mało rozmawiamy na boisku. Wygramy dlatego, ze chcemy wygrać. Wiemy co jest przed nami. Mamy okazję, żeby wrócić na dobrą drogę. Po meczu z Polonią mamy przed sobą pięć spotkań z czego cztery u siebie. Jak gramy w domu, musi nasza przewaga być widoczna - zakończył Chorwat.