Zielona rewolucja w Warcie Poznań

W ostatnich latach Warta Poznań ledwo wiązała koniec z końcem. Praktycznie co rundę istniało ryzyko, że Zieloni będą musieli wycofać się z rozgrywek ze względu na problemy finansowe. Zimą jednak doszło do sporych przemian. Klub przejęła Izabella Łukomska-Pyżalska i przeprowadziła prawdziwą rewolucję - zieloną rewolucję, jak mówi nowe hasło promujące klub.

Po latach spędzonych w biedzie Warta Poznań wreszcie stała się na tyle profesjonalna, że pozazdrościć mógłby jej tego niejeden klub z ekstraklasy. Wszystko dzięki Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej, która zdecydowała się przejąć mającą blisko stuletnią tradycję Wartę. - Warta za rok będzie miała sto lat i ja jako rodowita poznanianka z krwi i kości nie mogłam patrzeć jak klub chyli się ku upadkowi. Mam nadzieję, że dzięki wspólnej pracy Warta odzyska swoje właściwe miejsce. Gdyby Warta nie doczekała swoich setnych urodzin byłoby stratą dla nas wszystkich. Na szczęście większość z tych problemów to już przeszłość. Chcemy rozpocząć nowy rozdział w historii klubu - mówi pani prezes.

Izabella Łukomska-Pyżalska to była modelka, co pozytywnie wpłynęło na wizerunek poznańskiej drużyny. W ostatnich tygodniach Warta zrobiła się bardzo medialna, pisano o niej nawet zagranicą. Jest to spory sukces, który może pozwolić w przyszłości pozyskać nowych sponsorów. - Zamieszanie medialne przerosło moje oczekiwania - przyznaje Łukomska-Pyżalska.

W chwili obecnej Warta jest już w pełni profesjonalnie zarządzanym klubem. Wiosną na wysokości zadania muszą stanąć również piłkarze, którzy mają za cel poprawić swoją słabą sytuację w tabeli, jaka wytworzyła się po katastrofalnej rundzie jesiennej. - Lubię wyzwania i dlatego zdecydowałam się pomóc Warcie Poznań. Wiele osób pyta mnie się czy nie boję się ryzyka, porażki i dlaczego inwestuję w sport. Myślę, że wiem jak wyprowadzić Wartę na szerokie wody, ale podstawowym warunkiem są zwycięstwa piłkarzy - dodaje pani prezes.

Do niedawna piłkarze nawet na najbardziej odległe wyjazdy wyjeżdżali dopiero w dniu meczu, niejednokrotnie własnymi samochodami, bowiem klubu nie było stać na wynajem autokaru. Teraz takie sytuacje nie będą miały miejsca. Zieloni mieli świetne warunki podczas zimowego okresu przygotowawczego. Byli na dwóch obozach, w tym jednym zagranicznym, co zdarzyło się po raz pierwszy w historii Warty. - Przepracowaliśmy zimę na dwóch obozach, co jest ważnym krokiem w kierunku pięcia się w górę tabeli. Naszym celem jest utrzymanie w pierwszej lidze i zapewniam, że po jego zrealizowaniu poprzeczkę będziemy sobie wieszać coraz wyżej - mówi nowa właścicielka poznańskiej drużyny, która nie ukrywa, że za rok Zieloni mają walczyć o awans do ekstraklasy.

Zimą Warta bardzo wzmocniła swoją kadrę i z takimi zawodnikami oraz trenerem Bogusławem Baniakiem utrzymanie nie powinno stanowić większego problemu. - Pani prezes zbudowała nam piękny statek, przed którym są ogromne góry lodowe, a ja razem z drużyną chciałbym je ominąć i utrzymać zespół w pierwszej lidze. I to obiecuję - mówi trener Warty, który chciałby po raz drugi wprowadzić klub z Poznania do ekstraklasy. Wcześniej udało mu się to z Lechem Poznań. - Jedenaście lat temu jechałem do Poznania z duszą na ramieniu. Miałem zadanie utrzymać Lecha. Tego dokonaliśmy, a po roku awansowaliśmy do ekstraklasy. Gdyby ponownie udało się spełnić te marzenia, byłoby pięknie - rozmarzył się Baniak.

Zarząd Warty robi wszystko, aby sprowadzić na trybuny jak największą liczbę kibiców. Wstęp na mecze rozgrywane na Stadionie Miejskim będzie bezpłatny. Pierwszy tysiąc fanów otrzyma darmową kiełbasę z grilla. Rozdawane również są i będą szaliki oraz inne klubowe gadżety. - Chciałabym, aby nasze mecze były widowiskowe i na trybunach zjawiało się jak najwięcej kibiców. Liczę, że poznaniacy dopiszą w rundzie wiosennej i wspomogą Wartę swoim dopingiem - mówi Łukomska-Pyżalska.

Piłkarze Warty mają dwa mecze wyjazdowe, aby potwierdzić wysoką dyspozycję i przyciągnąć kibiców na mecz z GKS-em Katowice, który odbędzie się 18 marca w Poznaniu.

Komentarze (0)