Strzał życia zabrał zwycięstwo Termalice - relacja z meczu Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Bogdanka Łęczna

Nie udało się piłkarzom Termaliki Bruk-Betu Nieciecza zrealizować planu w dwóch pierwszych meczach na własnym stadionie. W spotkaniach z Wartą Poznań i Bogdanką Łęczna zamiast sześciu punktów jest tylko jeden. Bliżej pełnej puli zespół Mirosława Hajdo był w meczu z tymi drugimi, ale strzał-marzenie Radosława Bartosiewicza zabrał dwa punkty Termalice.

Kiedy obie drużyny rozpoczęły to spotkanie bardzo niemrawo, nikt nie spodziewał się, że będzie ono w efekcie bardzo emocjonujące. Na pierwszy groźny strzał na bramkę trzeba było poczekać aż do 20. minuty spotkania. Wówczas to bardzo ładną, zespołową akcję przeprowadzili gospodarze a zaskakującym podaniem popisał się Artur Prokop. Piłka trafiła do Dariusza Pawlusińskiego, lecz ten fatalnie skiksował, uderzając zbyt lekko i w dodatku obok bramki. Chwilę później w doskonałej sytuacji znalazł się Piotr Trafarski, po ładnym rozegraniu akcji z Andrzejem Rybskim, lecz uderzał minimalnie obok słupka.

Co się odwlecze... Minęła niespełna minuta i gospodarze już prowadzili. Po błędzie defensywy gości do piłki dopadł Trafarski, będąc tuż przed bramkarzem odegrał do lepiej ustawionego Pawlusińskiego a ten bez problemów dał prowadzenie Termalice. Goście odpowiedzieli strzałem z dystansu Tomasza Nowaka. Piłka minęła jednak cel. Nadal dominowali gospodarze. Przed szansą zdobycia bramki dwukrotnie stanął Rybski. Najpierw główkował obok bramki, by następnie ponownie skiksować. Goście próbowali odpowiedzieć, ale Veljko Nikitović nie wykorzystał doskonałej okazji, a następnie piłki w siatce nie potrafił umieścić Nildo. Znakomicie w tej sytuacji spisał się Maciej Budka.

Odpowiedź niecieczan była natychmiastowa. Dwukrotnie przed szansą zdobycia bramki stanął Marcin Szałęga. Najpierw otrzymał świetne podanie od Rybskiego, lecz uderzał tuż obok słupka. Chwilę później już poprawił celność, ale tym razem na jego drodze stanął Sergiusz Prusak. Znakomita pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy dawała nadzieję na pierwsze zwycięstwo na wiosnę, lecz w przerwie Termalice nieomal zawalił się świat. Kontuzji doznał trzymający w ryzach defensywę i grający jak profesor Arkadiusz Baran i musiał zostać zmieniony. Zastąpił go Krzysztof Lipecki.

Od początku drugiej części gry, można było zobaczyć zupełnie inną Bogdankę. Podopieczni Mirosława Jabłońskiego błyskawicznie rzucili się do odrabiania strat. Ładnym strzałem z dystansu popisał się Mariusz Zasada, lecz na posterunku ponownie był Budka. Po chwili jego wyczyn starał się skopiować Nowak ale wyraźnie przestrzelił. Ponowną sytuację miał Nildo, ale i on zamiast strzelać, skupił się na ekwilibrystycznym uderzeniu w efekcie czego, Budka bez problemów wyłapał piłkę. Następnie mocno strzelał Paweł Kaczmarek, lecz Budka ponownie nie dał się zaskoczyć.

Niecieczanie długo nie mogli się podnieść. Aż do 65. minuty. Do akcji wkroczył wówczas Pawlusiński. Były pomocnik Cracovii najpierw uderzał wolejem, lecz Prusak obronił to uderzenie. Trzy minuty później nie miał jednak już nic do powiedzenia. Pawlusiński przebiegł z piłką spory fragment boiska i mocnym, mierzonym strzałem, wyprowadził beniaminka na prowadzenie. Szybko mogło paść wyrównanie. Bartłomiej Piszczek stracił piłkę na rzecz Nildo, lecz szybko się zrehabilitował wybijając z linii bramkowej uderzenie Brazylijczyka.

W 80. minucie meczu szansę na podwyższenie prowadzenia miał wprowadzony po przerwie Łukasz Cichos. Główkował jednak nad poprzeczką. Dwie minuty później miała miejsce sytuacja, którą na długo zapamięta Radosław Bartosiewicz. Pomocnikowi Bogdanki wyszedł chyba strzał życia. Bartosiewicz pięknie uderzył z 25 metrów w samo okienko bramki Budki, dając dość niespodziewanie wyrównanie Bogdance. Gospodarze mieli jeszcze szansę przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale Cichos ponownie nie był w stanie skierować piłki do siatki.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Bogdanka Łęczna 2:2 (1:0)

1:0 - Pawlusiński 25'

1:1 - Kaczmarek 64'

2:1 - Pawlusiński 68'

2:2 - Bartosiewicz 82'

Składy:

Termalica: Budka - Kowalski, Piszczek, Baran (46' Lipecki), Kubowicz, Pawlusiński, Prokop, Metz, Szałęga (56' Piątek), Rybski, Trafarski (67' Cichos)

Bogdanka: Prusak - Bozhkov (46' Ricardo), Magdoń, Nikitović, Zasada, Sasin, Nowak, Bartosiewicz, Kaczmarek (64' Pielach), Nildo (77' Nazaruk), Pesir.

Sędziował: Marek Karkut (Warszawa).

Widzów: 1600.

Źródło artykułu: