Drużyna Ruchu w kolejce, która odbyła się w ostatni weekend zwyciężyła pierwszy raz od listopada. Piłkarze trenera Waldemara Fornalika grają jednak coraz lepiej a Puchar Polski może być dla nich jedynymi rozgrywkami, w których mogą jeszcze coś osiągnąć w tym sezonie. Zawodnicy z Górnego Śląska nie mają nic do stracenia na Łazienkowskiej.
Legioniści z kolei są w słabej kondycji psychicznej po spotkaniu ze Śląskiem. - Po tej porażce nie będzie to łatwe, ale musimy się podnieść, bo we wtorek stawką będzie awans do półfinału Pucharu Polski. Natomiast w lidze czołówka może nam odjechać. Trochę się powtarza sytuacja z jesieni, kiedy po dobrym meczu z Lechem dostaliśmy u siebie lekcję od Lechii - mówi Ariel Borysiuk.
Bardzo poważnie o nadchodzącym spotkaniu wypowiada się także Maciej Skorża, który ocenia wartość wygranej bardzo wysoko. - Te rozgrywki mogą mieć dla nas kolosalne znaczenie, jeżeli chodzi o grę w Europejskich Pucharach - mówi szkoleniowiec i kontynuuje: - Przed wtorkowym meczem z Ruchem muszę bardziej zmobilizować swoich graczy. Pojadę do domu i pomyślę, co zrobić, żeby wstrząsnąć drużyną. Nie możemy pozwolić sobie na lamenty. Musimy szybko się pozbierać i stawić czoło Ruchowi. Najważniejszy jest teraz awans do kolejnej rundy Pucharu Polski - zapowiada trener.
W pierwszym spotkaniu Wojskowi zremisowali z zawodnikami Ruchu 1:1 po fatalnej pierwszej i obiecującej drugiej odsłonie spotkania. Mieli oni szansę na wygraną, jednak ponownie zabrakło skuteczność. - Dla nas jest to już ostatni dzwonek, żeby złapać rytm i utrzymać się w czołówce, bo zaraz będzie za późno na gonienie rywali. Czas wyciągnąć wnioski - ocenia Borysiuk.
Niepewny w nadchodzącym pojedynku jest występ czeskiego napastnika Legii, Michała Hubnika, który doznał urazu mięśnia w piątek a Skorża zapewne nie zaryzykuje i posadzi swojego najcenniejszego obecnie gracza na ławce. Mecz przez to może stracić na atrakcyjności a gospodarze zawodów mogą chcieć zagrać o bezbramkowy remis. - 0:0 wystarczy nam do awansu. Gramy po to, żeby awansować i chcemy strzelić jak najwięcej bramek ale najważniejsze jest, żeby zagrać w następnej rundzie niezależnie od wyniku - zakończył opiekun warszawiaków.