Sikora dla SportoweFakty.pl: Wierzę w awans do Primera Division!

Prezes Zbigniew Drzymała robił wszystko, co mógł, by zatrzymać Adriana Sikorę w swoim zespole. Na nic jednak okazała się warta 380 tys. euro propozycja nowej umowy i zapewnienia, że Śląsk Wrocław walczyć będzie o Ligę Mistrzów. 28-letni snajper zdecydował się na wyjazd za granicę i podpisał intratną umowę z hiszpańskim Realem Murcia.

Sebastian Staszewski
Sebastian Staszewski

Od ponad trzech miesięcy prezes Groclinu Zbigniew Drzymała i dyrektor sportowy Tadeusz Fajfer czynili usilne starania, aby najlepszy strzelec zespołu z Grodziska, Adrian Sikora przedłużył kończącą się umowę o trzy lata. Zarówno Drzymała jak i Fajfer zdawali sobie sprawę, że na odejściu Sikory klub z Grodziska straci nie tylko sportowo, ale także finansowo. Piłkarz wahał się, gdyż z jednej strony chciał spróbować swoich sił za granicą, co było jego marzeniem, z drugiej zaś nie było żadnych konkretów z zachodnich klubów. Drzymała proponował natomiast Sikorze intratną umowę opiewającą na 380 tysięcy euro. Kontrakt był jednak podzielony na podstawę i tzw. wyjściówki, które były bardzo wysokie. Oznaczało to, że piłkarz zarobi tyle, ile będzie przebywać na boisku. W końcu jednak do menedżera Sikory zgłosił się II-ligowy hiszpański Real Murcia i sprawa transferu potoczyła się natychmiastowo.

Piłkarz przyznaje, że był skłonny pozostać w Grodzisku, ale kiedy pojawiła się możliwość gry za granicą, co było marzeniem Sikory, szybko zdecydował się na podpisanie umowy z Realem. Już rok temu 28-latek był bliski przejścia do Crveny Zvezdy Belgrad, ale wtedy w zarządzie mistrza Serbii doszło do zmian i nowy prezes zrezygnował z polskiego napastnika. - Chcę spróbować swoich sił za granicą. Grałem już wiele lat w naszej lidze, a nie grałem na Zachodzie. Jak się uda będę zadowolony, jak nie to trudno. Przynajmniej kiedyś nie będę żałować - słusznie stwierdza.

Sikora nie ukrywa, że jest bardzo ciekawy, jak liga hiszpańska wygląda od kuchni. Real Murcia to zespół z aspiracjami pierwszoligowymi, więc walka o awans do Primera Division będzie zacięta. Działacze z Murcii wierzą, że w awansie pomoże im 28-letni napastnik. - Sam jestem bardzo ciekawy jak jest w Hiszpanii. Jeszcze nie grałem za granicą, więc będzie to dla mnie duże wyzwanie. Nie obawiam się jednak gry w Realu. Klub na pewno będzie walczyć o wejście do Primera Divison i mam nadzieję, że ja mu w tym pomogę. Wierzę, że mamy na to bardzo dużą szansę i na pewno będziemy się liczyć w walce o awans - zapewnia nas na kilka dni przed wylotem do Hiszpanii Sikora.

Były piłkarz Groclinu był już kilka dni w Murcii, gdzie przechodził badania medyczne. Sikora zwiedzał także nowy stadion Realu jak samo miasto. - Stadion jest piękny. To najnowszy obiekt w Hiszpanii, bo stary został przeznaczony na potrzebny gospodarcze, a dwa lata temu wybudowano tu nowy stadion. Ma 32 tysiące miejsc, a na meczach średnio jest po 20 tysięcy kibiców. Gra dla tak dużej publiki to sama przyjemność. Samo miasto liczy około 300 tysięcy mieszkańców, cały region Murcii natomiast zamieszkuje prawie pół miliona ludzi. Do morza mam bardzo niedaleko, więc mieszkać tam to będzie sama przyjemność - opowiada pierwsze wrażenia piłkarz.

Oprócz pięknego stadionu i przyjaznego miasta w Realu jest znakomita organizacja. Podczas tekstów medycznych piłkarz objęty był pełną opieką. Z klubem dogadał się bardzo szybko podpisując bardzo korzystny finansowo kontrakt. - Umowa, którą podpisałem jest dla mnie bardzo dobra. Ale to nie o pieniądze chodziło. Chcę spróbować swoich sił za granicą. Z działaczami Realu dogadaliśmy się bardzo szybko, nie było większych rozbieżności - zdradza Sikora.

Mieszkający na co dzień w Ustroniu zawodnik nie ma wymarzonej ligi, jednak zapewnia, że Hiszpania to dla niego bardzo ciekawy kierunek. - Nigdy głośno nie mówiłem, że jakaś liga to mój wymarzony kierunek. Na pewno Segunda Division to mocna liga, wierzę, że za rok będziemy grali o jedną klasę wyżej - kończy filigranowy snajper.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×