Didier Drogba: Teraz już nie ma słabeuszy, jesteśmy sfrustrowani!

- Jesteśmy trochę sfrustrowani, ponieważ nie udało nam się zdobyć gola - miał powiedzieć po rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z FC Kopenhagą Didier Drogba. Piłkarz uważa, że teraz w Champions League nie ma już słabeuszy.

Adam Kiołbasa
Adam Kiołbasa

Zadowolony po starciu z mistrzem Danii był John Obi Mikel, który uważa, że tym razem to nie wynik był najważniejszy, tylko awans do kolejnej rundy. - Cały zespół spisał się dobrze. Wykonaliśmy swoją pracę. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni z awansu do ćwierćfinału. Na kogokolwiek trafimy, musimy zagrać w swoim stylu i być pewni siebie, wtedy wygramy - powiedział.

W dużo gorszym nastroju jest Didier Drogba. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej chciał wygrać także w rewanżu, a ostatecznie musiał się zadowolić bezbramkowym remisem.- Trudno powiedzieć, że jesteśmy niezadowoleni, bo w końcu wywalczyliśmy awans. Jesteśmy jednak trochę sfrustrowani, ponieważ nie udało nam się zdobyć gola.

- Mieliśmy sporo dogodnych sytuacji i cieszy to, że potrafimy je sobie stwarzać. FC Kopenhaga zagrażała nam tylko po stałych fragmentach gry, a my potrafiliśmy przeprowadzać składne akcje. Dlatego nie możemy dramatyzować - mówi.

Napastnik zabrał głos także w sprawie piątkowego losowania. Drogba wydaje się być obojętny jeśli chodzi o tą kwestie. - W spokoju oczekujemy na losowanie. Chcemy po prostu rozegrać kolejne dwa spotkania i zrobić wszystko co tylko możliwe, aby awansować dalej. W tej fazie rozgrywek jest wiele wielkich klubów. Trudno powiedzieć, czy chcemy uniknąć Manchesteru United, a zagrać z Barceloną, czy też uniknąć Barcelony, a zmierzyć się z Interem. Tutaj wszyscy są silni - zauważył.

Grający dla FC Kopenhagi, Mikael Antonsson już przed rewanżem był pogodzony, że mistrzowie Danii pożegnają się z Champions League, ale miał nadzieję, że uda im się zdobyć gola na Stamford Bridge. - Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne zadanie wygrać przynajmniej 2:0 i awansować dalej. Chelsea to fantastyczny zespół, dlatego możemy tylko pogratulować rywalowi - zakomunikował.

Antonsson mówił także o sytuacji, w której z rzutu wolnego w słupek trafił Dame N'Doye. - Wcześniej rozmawialiśmy o tym, że jeśli uda nam się strzelić bramkę na 1:0, to być może w szeregi rywali wkradnie się pewna nerwowość i będziemy umieli to wykorzystać. Musimy się cieszyć z tego co jest. Doszliśmy dalej niż jakikolwiek duński zespół. Miło jest grać z tak dobrymi zespołami, dlatego też chcemy powrócić do Champions League - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×