Punkt zdobyty w meczu z Piastem Gliwice zawodnicy Gieksy przyjęli z zadowoleniem. Mecz stał co prawda na wyrównanym poziomie, ale jego solą były niewykorzystane przez gości sytuacje strzeleckie. - To spotkanie zamydla obraz naszego zespołu i nie oddaje potencjału zespołu. Jestem rozczarowany tym wynikiem, choć trzeba powiedzieć, że klarowniejsze sytuacje bramkowe miał Piast. Nasz rzeczywisty potencjał pokażą kolejne mecze, bo GKS pod względem kadrowym stać na to, żeby każdą drużynę w tej lidze ograć - przekonuje Janusz Dziedzic, zawodnik drużyny z Bukowej.
Spotkanie stało pod znakiem beztroskiej postawy Gieksy w defensywie, która zaowocowała kilkoma świetnymi sytuacjami dla niebiesko-czerwonych. - Nie można za te sytuacje obwiniać tylko obrońców, bo wszystko zaczynało się szczebel wyżej. Zaliczyliśmy w tym meczu dużo głupich strat w środku pola i od tego zaczynały się te groźne kontrataki rywala. Musimy z tego spotkania wyciągnąć odpowiednie wnioski i zagrać lepiej z Wartą w Poznaniu - wskazuje Kamil Cholerzyński, pomocnik katowiczan.
Sztab szkoleniowy klubu ze stolicy Górnego Śląska przyznaje, że derbowe starcie z Piastem nie było w wykonaniu Gieksy najlepszym widowiskiem. - Piast nas w tym meczu niczym nie zaskoczył. To raczej my samych siebie zaskakiwaliśmy niefrasobliwością i niekonsekwencją w wypełnianiu założeń taktycznych. Ten mecz nie wyszedł nam tak, jak sobie zakładaliśmy, ale po słabszym występie nie zmienia się nasze odczucie względem tej drużyny. Mamy naprawdę silny zespół, który potrafi doskonale rozgrywać mecze taktycznie. Warta zobaczy w niedzielę zupełnie inny GKS, niż ten w meczu z Piastem - zapewnia Marcin Gabor, drugi trener Gieksy.
- Ten mecz pokazał, że przed nami jeszcze wiele pracy. Jestem przekonany, że dokładnie przeanalizujemy nasze błędy popełnione w tym meczu i w Poznaniu stworzymy sobie przede wszystkim więcej sytuacji w ofensywie. Nasz cel na to spotkanie jest jasny. Chcemy zdobyć tam trzy punkty - zapowiada Dziedzic.
Czas ma działać na korzyść śląskiej drużyny. -Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby wszystkie tryby zaskoczyły i po długim okresie przygotowawczym zespół złapał optimum formy. Mecz z Piastem nie jest dla nas znakiem jakiegoś kryzysu formy. Wiemy dlaczego zagraliśmy słabiej i którą przekładnię trzeba przełączyć, żeby wszystko wyglądało jak należy - dowodzi asystent trenera Wojciecha Stawowego.
Trenerzy katowickiej drużyny są zadowoleni ze startu rundy wiosennej. - Patrząc na liczby trzeba przyznać, że rundę zainaugurowaliśmy bardzo dobrze. Dopisujemy cztery punkty i nie straciliśmy dotąd bramki. Jesteśmy jednak na tyle ambitnymi ludźmi, że nie zadowalamy się suchymi faktami. Chcemy grać ładnie dla oka i efektywnie, bo wiemy, że taka gra przekłada się na wynik długofalowy. W meczu z Piastem były jedynie zręby gry, którą prezentowaliśmy do tej pory. Jeżeli w kolejnych meczach wrócimy do dyscypliny absolutnej, będziemy w stanie zdominować rywala i dopisywać kolejne punkty - podkreśla Marcin Gabor.