- Tak, krzyczałem. Byłem zły i sądzę, że zawodnicy mnie zrozumieli. Jeśli grasz w wielkim klubie, to możesz dany błąd popełnić raz, ale nie dwa! - powiedział dla Przeglądu Sportowego Robert Maaskant.
Patryk Małecki przyznał, że zawodnicy nie próbowali nawet dyskutować z trenerem Wisły. Z pokorą przyjęli jego krytyczne uwagi odnośnie postawy w meczu z Podbeskidziem. Maaskant porównał postawę zawodników do spotkań z norweskimi drużynami podczas zimowego zgrupowania. Wówczas zawodnicy również stanęli i dali sobie strzelić gole. Patryk Małecki podkreślił, że Wisła popełniła błędy w ustawieniu. Podbeskidzie mogło stworzyć zagrożenie jedynie poprzez stałe fragmenty gry.
Być może gra Wisły wyglądałaby inaczej, gdyby na boisku mógł pojawić się Osman Chavez. Obrońca z Hondurasu najlepiej spisuje się w pojedynkach główkowych spośród stoperów Wisły. Małecki ma nadzieję, że porażka z Podbeskidziem będzie dla niego i kolegów lekcją, że z każdym należy grać do końca.
Źródło: Przegląd Sportowy