Bundesliga: Borussia oburzona postawą Mainz, słabe oceny Polaków, groźny uraz Barriosa

Wiele kontrowersji wzbudził przebieg spotkania 27. kolejki pomiędzy Borussią Dortmund a FSV Mainz. Liderzy rozgrywek są wściekli z powodu zachowania rywali, którzy zwycięskiego gola w 89. minucie zdobyli nie respektując zasad fair play.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

- To skandal - grzmiał Hans-Joachim Watzke po końcowym gwizdku. Zawodnicy Mainz w 89. minucie, nie reagując na leżącego od dłuższego czasu na murawie Nevena Suboticia, przeprowadzili akcję, po której zdobyli wyrównującego gola. - Nie widziałem go leżącego. Dla mnie to normalna sytuacja i element gry - tłumaczył się Marcel Risse, który zaliczył asystę przy golu Petara Sliskovicia.

Nie było to jedyne kontrowersyjne zachowanie tego wieczora. Bramkarz FSV Christian Wetklo prowokacyjnymi gestami rozwścieczył fanów Borussii ze słynnej Trybuny Południowej, którzy w końcówce obrzucili go różnymi przedmiotami. - Nie powinien się tak zachować. Już mu to powiedziałem - skomentował menadżer drużyny Christian Heidel. - Biorąc pod uwagę dobre relacje, jakie mają oba kluby, jestem zszokowany zachowaniem Mainz - dodał prezes BVB.

Kolejne stracone punkty zepsuły również sytuację wewnątrz Borussii. Czwartego z rzędu karnego zmarnował Nuri Sahin, którego skrytykował trener Juergen Klopp. Pomyłka Turka z 16. minuty przy stanie 1:0 miała prawdopodobnie decydujące znaczenie dla losów rywalizacji. - To był rzeczywiście zły strzał. Oczywiście nie będzie już więcej egzekwował jedenastek - powiedział szkoleniowiec.

Już w 32. minucie boisko opuścił Lucas Barrios. Kwadrans wcześniej Paragwajczyka ostro potraktował Wetklo, trafiając go kolanem w brzuch. Napastnik od razu udał się do szpitala, uskarżając się na silny ból wątroby. - Nie jest dobrze, ale miejmy nadzieję, że nic złego się nie stało - stwierdził Klopp. Jak donosi oficjalna strona klubu Barrios pozostanie pod obserwacją, a jego wyjazd na zgrupowanie kadry stoi pod dużym znakiem zapytania.

Niemieccy dziennikarze nisko ocenili postawę polskiego tercetu, a zwłaszcza Jakuba Błaszczykowskiego. Portal reviersport.de przyznał mu "5" (gdzie "1" - klasa światowa, "6" - poniżej krytyki). "Często wybierał błędne rozwiązania, był niedokładny. Mógł podwyższyć na 2:0, ale w dobrej pozycji przestrzelił" - napisano o "Kubie". Żaden z zawodników nie otrzymał równie niskiej noty (najwyższa przypadła Svenowi Benderowi).

Nieco lepiej wypadli Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek, otrzymawszy po "3". Postawy "Lewego" nie pochwalili jednak żurnaliści goal.com: "Podejmował pewne działania, ale nie miał decydującego wpływu". Piszczek znalazł natomiast uznanie w ich oczach. "Dobrze spisywał się w ostatnich tygodniach i w sobotę to potwierdził" - podsumowano 90-minutowy występ 25-letniego prawego obrońcy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×