Mateusz Klich: Utrzymamy się

W wygranym 3:0 meczu z Koroną Kielce pomocnik Cracovii, Mateusz Klich już drugi raz z rzędu był najlepszym zawodnikiem na placu gry. "Klichy", który najpierw otworzył wynik spotkania, a później zanotował asysty przy trafieniach kolegów, zapewnia, że Pasy utrzymają się w ekstraklasie.

W tym artykule dowiesz się o:

Podobnie jak przed tygodniem z Lechem Poznań, tak teraz Klich pokonał bramkarza rywali uderzeniem sprzed pola karnego i w obu przypadkach pomogło mu szczęście. Z Kolejorzem piłka odbiła się od nogi Marina Kikuta, co zmyliło bramkarza mistrza Polski, Krzysztofa Kotorowskiego, a teraz z rzutu wolnego strzelił w "kozioł", z czym nie poradził sobie Zbigniew Małkowski.

- Strzeliliśmy trzy bramki, więc wszystkie one złożyły się na zwycięstwo, a nie tylko moja. Cieszę się jednak, że w drugim kolejnym meczu znów strzeliłem gola i muszę powiedzieć, że to jest dla mnie bardzo motywujące - mówi Klich, który przyznaje, że wcale nie zamierzał pokonać Małkowskiego akurat w taki sposób: - Mówiąc poważnie, to mało kto tak celowo uderza. To jest bardziej szczęście, niż celowość. Chciałem strzelić po długim rogu, poszło "w kozioł" i wpadła.

W czterech wiosennych meczach Cracovia zdobyła osiem punktów, czyli tyle, co przez całą rundę jesienną. W tabeli rundy rewanżowej Pasy zajmują 3. miejsce ex equo ze Śląskiem Wrocław, ale nie chcą, by nazywano ich "Rycerzami wiosny". - Poczekajmy do końca rundy. Mamy za sobą cztery mecze, a zostało jeszcze jedenaście. Gramy wiele spotkań i kiedy zdobędziemy jeszcze w nich sporo punktów, to wtedy będziemy mówić kim jesteśmy - komentuje Klich i dodaje: - Nie składamy broni i walczymy o każdy punkt. Mobilizujące jest to, że widać efekty naszej pracy. Na pewno to wszystko się ułoży i utrzymamy się w lidze.

Dobra forma młodego pomocnika Pasów nie uszła uwadze komentatorów, którzy chwalą go za luz w grze i nieszablonowe zagrania, które - co najważniejsze - przynoszą zamierzony efekt. 21-latek wyraźnie odżył, kiedy trener Jurij Szatałow ustawił go bliżej ataku, a nie tuż przed liną defensywną. - Jak na razie dobrze mi się gra i dobrze gramy jako cały zespół. Nie popełniamy błędów w defensywie, nie tracimy bramek. To już trzeci mecz z rzędu, gdzie nie straciliśmy gola i myślę, że to jest najważniejsze. A to, czy ja gram dobrze, czy chłopaki grają dobrze – to jest na drugim miejscu. Cieszymy się z tego, że zdobywamy regularnie punkty na wiosnę - mówi rozgrywający, którego uznaliśmy najlepszym graczem 19. kolejki.

Klich unika wypowiedzi o pukaniu do drzwi reprezentacji Franciszka Smudy. Chociaż selekcjoner już rok temu zauważył potencjał pomocnika Pasów, nazywając go "piłkarzem przed duże P", na razie nie powołał go na żadne zgrupowanie swojej kadry. - Czy na to czekam? Wiadomo, że każdy czeka. Na razie jadę na reprezentację do lat 20. Chcę dobrze wypaść ze Szwajcarią oraz Niemcami i wrócić do klubu bez kontuzji - tłumaczy Klich.

Źródło artykułu: