Lech ograł Tura w meczu sparingowym

W sobotnie południe piłkarze Lecha Poznań rozegrali kolejny mecz sparingowy. Tym razem rywalem Kolejorza był Tur Turek. Spotkanie odbyło się na głównej płycie stadionu Lecha, więc kibice mieli po raz pierwszy okazji zobaczyć w jakiej formie są ich ulubieńcy oraz jak prezentują się nowi zawodnicy.

Po powrocie z Mistrzostw Europy oraz z urlopu zagrał Rafał Murawski. Szanse zaprezentowania swoich umiejętności od pierwszej minuty dostali Paweł Linka oraz Semir Stilić. Golkiper Kolejorza na boisku przebywał tylko w pierwszej połowie i nie miał okazji do interwencji. Z kolei Bośniak pokazał kilkoma akcjami, że ma papiery na grę na wysokim poziomie, ale musi jeszcze sporo popracować nad przygotowaniem fizycznym. W wielu akcjach zbyt wolno biegał i rozgrywał piłkę, wydawał się być przygaszony. Powinno to się jednak zmienić gdy w pełni zaaklimatyzuje się w klubie i solidnie przepracuje obóz przygotowawczy. Największą porcję braw zebrał po poradzeniu sobie z czterema obrońcami, a od znalezienia się w sytuacji sam na sam ze Sławomirem Janickim uchronił go w ostatniej chwili jeden z zawodników Tura.

Poznańskich kibiców interesowała szczególnie gra Sławomira Peszki, Manuela Arboledy oraz Roberta Lewandowskiego. Ten ostatni na boisku pojawił się w 62. minucie, ale nie był zbyt widoczny. Od początku natomiast bardzo aktywny był Peszko. To właśnie po jego akcjach było najwięcej zagrożenia pod bramką gości. Arboleda rozegrał całe spotkanie i kilka razy dobrze interweniował. Do formy jaką prezentował w Zagłębiu Lubin jeszcze trochę brakuje, ale do rozpoczęcia ligi powinien ją odzyskać.

Lechici od początku spotkania starali się długo utrzymywać przy piłce. Wymieniali sporo podań, a akcje starali się kończyć prostopadłymi zagraniami lub dośrodkowaniami z bocznych sektorów boiska. Już w 4. minucie powinno być 1:0, ale Piotr Reiss nie wykorzystał prezentu od obrońcy Tura, który podał mu piłkę, dzięki czemu kapitan Lecha znalazł się sam na sam z golkiperem. Dwie dobre szanse miał Anderson Cueto. Szczęścia próbował również Dimitrije Injać. W 22. minucie po dobrej akcji Kolejorz objął prowadzenie. Z lewej strony boiska dośrodkował Ivan Djurdjević, a Sławomir Peszko zdobył swoją czwartą bramkę w trzecim meczu sparingowym w barwach Lecha. Jedenaście minut później było już 2:0 po strzale z dystansu Rafała Murawskiego. Przed przerwą ponownie groźnie uderzał Peszko, lecz tym razem Janicki stanął na wysokości zadania.

Obaj strzelcy bramek w przerwie zeszli z boiska i tempo gry spadło. Na dobre okazje kibice musieli poczekać kilkanaście minut. Najpierw z rzutu wolnego gola próbował zdobyć Bartosz Bosacki, a potem zza pola karnego Maciej Scherfchen. Dwie dobre okazje miał Stilić, który łatwo ogrywał obrońców, ale pierwsze uderzenie dobrze obronił bramkarz, a drugie było za lekkie. Świetnym strzałem w okienko popisał się Jakub Wilk, lecz również bez efektu bramkowego. Co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. W 78. minucie Paweł Bednarczyk głową pokonał Dawida Kręta. Warto dodać, że była to dopiero druga groźna sytuacja Tura. Tuż przed zakończeniem spotkania wynik podwyższył Wilk, który wykończył dobre dośrodkowanie Stilicia.

Lech Poznań - Tur Turek 3:1

1:0 - Peszko 22'

2:0 - Murawski 33'

2:1 - Bednarczyk 78'

3:1 - Wilk 87'

Skład Lecha: Linka (46' Kręt) - Kucharski, Bosacki, Arboleda, Djurdjević (62' Kadziński) - Peszko (46' Wilk), Stilić, Injac, Murawski (46' Scherfchen), Cueto (62' Białożyt) - Reiss (62' Lewandowski).

Widzów: 600.

Komentarze (0)