Witold Cichy: Chcieliśmy w Gorzowie wygrać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkanie GKP Gorzów z Kolejarzem Stróże zakończyło się jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy. Mecz w Gorzowie dla przyjezdnych był już ósmym, w którym nie przywieźli z obcego terenu choćby punktu.

W tym artykule dowiesz się o:

Swoją sytuację w końcówce meczu zmarnował Witold Cichy: - Trafiłem w piłkę pod nieodpowiednim kątem i uderzyłem w sam środek bramki. To była kluczowa akcja meczu. Później staraliśmy się zagrywać długie piłki do przodu, ale nic to nie dało - mówił po spotkaniu obrońca Kolejarza.

Mecz był bardzo wyrównany, choć z upływem czasu gospodarze przejęli inicjatywę. Na dziesięć minut przed końcem GKP wyszedł na prowadzenie po tym jak błąd bramkarza gości Marcina Zarychty wykorzystał Michał Ilków-Gołąb do spółki z Maciejem Górskim. Po meczu Cichy przyznał, że pozostał pewien niedosyt: - Chcieliśmy tutaj wygrać, ale Gorzów postawił trudne warunki i gratuluję im zwycięstwa. Nie pozostaje nam nic innego niż postarać się by w kolejnych meczach wyjazdowych przywieźć punkty, bo poza własnym stadionem zdobyliśmy zaledwie dwa oczka.

Zwycięstwo GKP na krótką chwilę pozwala zapomnieć o kłopotach finansowych klubu. Cichy miał już styczność z sytuacją, gdy pracodawca zalega za pensję, a wyjazdowy mecz stoi pod znakiem zapytania. - Każdy wie jak to jest w I. lidze. Rok temu grałem w Jastrzębiu i było ciężko z pieniędzmi, ale dotrwaliśmy do końca rundy grając za darmo. Życzę piłkarzom, żeby też tak uczynili. Wiem jak to jest: ciągła walka o sponsorów, o pokazanie się z jak najlepszej strony. Życzę tego Stilonowi, bo dla takich kibiców to naprawdę warto. - zakończył obrońca Kolejarza.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)