Ferenc Szusza - Węgier z trójkolorowym sercem

Sobotnim meczem drużyny Ujpestu Budapeszt i Górnika Zabrze uczczą pamięć Ferenca Szuszy. Wybitny węgierski szkoleniowiec w swojej zawodniczej i trenerskiej karierze był silnie związany z oboma klubami. Jego piłkarska osobowość jest zresztą znana nie tylko w Polsce i na Węgrzech.

Weekendowymi obchodami ku czci Ferenca Szuszy żyją cały piłkarski Budapeszt i Zabrze. Świetny przed laty zawodnik i trener złotymi zgłoskami wpisał się w historię Ujpestu i Górnika. W tym pierwszym występował jako zawodnik, a potem kontynuował karierę jako trener. W tej samej roli spełnił się przy Roosevelta, sięgając z Górnikiem po tytuł mistrza Polski i krajowy puchar.

Kim był tak naprawdę Ferenc Szusza? Na świat przyszedł 1 grudnia 1923 roku w Budapeszcie. Od początku swojego życia pokochał futbol i oddał serce miejscowemu Ujpestowi, w którym zadebiutował mając niewiele ponad siedemnaście lat.

W klubie ze stolicy Węgier spędził całą zawodniczą karierę, reprezentując jego barwy przez siedemnaście lat. Rozegrał wtenczas w barwach Ujpestu 463 spotkania, w których strzelił 393 bramki. Z budapeszteńską drużyną sięgnął po cztery tytuły mistrza Węgier. Przez czternaście lat Szusza występował też w węgierskiej reprezentacji. Grający na pozycji napastnika zawodnik rozegrał dla Madziarów 24 mecze strzelając w narodowych barwach 18 bramek.

Po zawieszeniu piłkarskich butów na kołku Szusza zajął się pracą trenerską. Pierwsze kroki na ławce trenerskiej stawiał w węgierskim Gyori Eto. W drugim roku pracy w tym klubie sięgnął po tytuł mistrza Węgier, wkrótce dostając propozycję objęcia funkcji szkoleniowca Ujpestu, z której skorzystał.

Ze stołecznym klubem sięgnął także po mistrzostwo Węgier, po czym wrócił do Gyori, z którym zdobył Puchar Węgier. Następnie Szusza przez dwa lata nie umiał znaleźć zatrudnienia w żadnym klubie, aż w roku 1970 sięgnął po niego Górnik Zabrze. Ze śląskim klubem zdobył tytuł mistrza kraju i sięgnął po Puchar Polski. Drużyna grała wówczas efektownie i co najważniejsze efektywnie.

Mimo starań zabrzańskich działaczy nie udało im się zatrzymać Szuszy na kolejne lata. Otrzymał on intratną ofertę z Hiszpanii, gdzie przez pięć lat prowadził Real Betis Sewilla. Na półwyspie Iberyjskim Węgrowi jednak nie szło już tak dobrze. W debiutanckim sezonie spadł z Realem z Priemiera Division, lecz mimo to utrzymał posadę i po roku wrócił do grona najlepszych drużyn w kraju. W tamtych latach Betis Sewilla nie miał drużyny na miarę walki o najwyższe cele. Z tej przyczyny zespół plasował się głównie w środku stawki.

Błysk nastąpił w sezonie 1976/77, kiedy drużyna Szuszy sięgnęła po Puchar Króla i awansowała do Pucharu Zdobywców Pucharów. Rok później, już bez węgierskiego trenera na ławce Betis po raz drugi pożegnał się z hiszpańską ekstraklasą.

Ferenc Szusza był już wówczas trenerem Atletico Madryt. Sezon spędzony w klubie ze stolicy Hiszpanii nie był dla węgierskiego trenera szczególnie udany. Zespół zajął miejsce w środku stawki i z będącym wówczas u schyłku kariery szkoleniowcem nie przedłużono kontraktu.

Natychmiast sięgnął po niego Ujpest, z którym także nie zdołał zdobyć żadnego trofeum. Po roku pracy w budapeszteńskim klubie zakończył definitywnie czynną przygodę z piłką. Przez następne lata nadal był ikoną klubu ze stolicy Węgier, a w roku 2003 został patronem stadionu, na którym swoje mecze rozgrywa drużyna 20-krotnego mistrza Węgier i ośmiokrotnego triumfatora w rozgrywkach o krajowy puchar.

Szusza zmarł 1 sierpnia 2006 roku, w wieku 83 lat. Weekendowe obchody ku pamięci wybitnego szkoleniowca mają być częścią zbliżającej się wielkimi krokami piątej rocznicy jego śmierci.

Komentarze (0)