Mnóstwo emocji i grad goli w Katowicach - relacja z meczu GKS Katowice - Bogdanka Łęczna

Spotkanie GKS Katowice z Bogdanką Łęczna zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:2. Dla gości była to pierwsza porażka w rundzie wiosennej. W sobotnim pojedynku goście mieli ogromnego pecha.

Od początku zawodów widać było, że kibice nie będą mogli narzekać na poziom spotkania. Lepsi w pierwszych fragmentach meczu byli goście, którzy szybko objęli prowadzenie. Świetną akcję Ricardinho skutecznych strzałem na bramkę zamienił Dejan Miloseski. Po stracie gola Gieksa nie kwapiła się jednak do szaleńczych ataków, ale w 17. minucie była bliska wyrównania. Wtedy to niecelnie głową uderzył jednak Bartosz Karwan.

Sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie. Raz atakowali jedni, raz drudzy. Brakowało jednak dokładnych podań otwierających drogę do bramki. W 26. minucie zapanowała euforia na trybunach stadionu przy ulicy Bukowej. Wtedy to precyzyjnym strzałem piłkę w siatce umieścił Piotr Piechniak. Radość w GKS-ie nie trwała dług, gdyż 240 sekund później było już 1:2. Sytuacji sam na sam z Jackiem Gorczycą nie zmarnował Ricardinho, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Gracze z Łęcznej ani na chwilę nie przestali myśleć o kolejnych golach. Co chwilę groźnie robiło się przed bramką gospodarzy, ale dobrze spisywał się golkiper GKS-u. Gorczyca w końcówce pierwszej części gry przynajmniej dwukrotnie uchronił swój zespół od utarty kolejnych bramek. Nie inaczej było po zmianie stron. Gościom brakowało jednak szczęścia, gdyż albo na ich drodze stawał Gorczyca, albo piłka odbijała się od słupka.

Piłkarze Bogdanki nie tylko grali dobrze w ofensywie, ale do tego mądrze bronili dostępu do własnej bramki. Gieksa nie była w stanie skutecznie zagrozić bramce strzeżonej przez Sergiusza Prusaka. Wydawało się, że katowiczanie nie będą w stanie odwrócić losów meczu. Piłka bywa jednak przewrotna. W 64. minucie do wyrównania doprowadził Karwan. Potem znów szczęście sprzyjało gospodarzom. Gorczyca a także po raz kolejny słupek bramki były przekleństwem graczy z Łęcznej. Mało tego w ostatnim kwadransie Paweł Olkowski dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i to gracze ze Śląska mogli cieszyć się z kompletu oczek, a nie ładnie grający, choć nieskutecznie zawodnicy Bogdanki Łęczna.

GKS Katowice - Bogdanka Łęczna 4:2 (1:2)

0:1 - Miloseski 10'

1:1 - Piechniak 26'

1:2 - Ricardinho 30'

2:2 - Karwan 64'

3:2 - Olkowski 77'

4:2 - Olkowski 82'

Składy:

GKS Katowice: Gorczyca - Olkowski, Jacek Kowalczyk, Sokołowski, Szala, Cholerzyński (82’ Mazurkiewicz), Chwalibogowski, Karwan (72' Kaliciak), Piechniak (75' Niechciał), Plewnia, Goncerz.

Bogdanka Łęczna: Prusak - Sasin, Magdoń, Pielach (64' Nazaruk), Bartoszewski, Nikitović, Miloseski (84' Pesir), Zasada, Ricardinho, Nowak, Nildo (80' Paluchowski).

Żółte kartki: Cholerzyński (GKS).

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Źródło artykułu: