Radosław Pruchnik: Klasowy zespół musi wykorzystywać sytuacje

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Flota Świnoujście przegrała 0:1 na własnym stadionie z ostatnim w lidze Dolcanem Ząbki. Goście bramkę zdobyli w ostatniej minucie doliczonego czasu gry po problematycznym rzucie karnym. Z przebiegu meczu gospodarze na pewno nie zasłużyli na porażkę, ale też nie zagrali porywającego spotkania. Jednym z wyróżniających się zawodników na boisku był kapitan Floty Radosław Pruchnik.

Świnoujścianie już po ostatnim gwizdku sędziego mieli spore pretensje do arbitra, który w ostatnich sekundach podyktował dla przyjezdnych rzut karny, który na bramkę zamienił Marcin Stańczyk. Od początku meczu w grze gospodarzy widać było dużą niedokładność, co przekładało się na częste straty piłki. - - W pierwszej połowie wystarczyło żebyśmy wykorzystali wszystkie dośrodkowania, jednak piłka nie dochodziła do adresata. Nie wiadomo czy było to przyczyną niedokładnych zagrań czy tego, że nie potrafiliśmy się ustawić w polu karnym - ocenia kapitan świnoujskiej Floty Radosław Pruchnik. - Uważam, że mieliśmy swoje sytuacje w tym moją główkę. Klasowy zespół musi to wykorzystać jeżeli chce być w górnej części tabeli. W drugiej połowie też mieliśmy swoje sytuacje, Nwaogu mógł strzelić, jednak piłka w siatce się nie znalazła.

Ząbkowianie swoje akcje konstruowali głównie po błędach wyspiarzy. Niedokładne zagrania piłkarzy z wyspy Uznam obracali w kontrataki, z których nic jednak nie wynikało. - Możliwe, że nasza niedokładność wynikała ze stanu murawy. Jak byłaby płyta taka jak w rundzie jesiennej, byśmy grali pięknie i byłoby cudownie. Niestety na tej murawie nie możemy grać w piłkę, chociaż na dzień dzisiejszy stan tej nawierzchni i tak na tle innych boisk w Polsce nie jest najgorszy.

Ostatnimi czasy pojawiły się głosy jakoby Flota była źle przygotowana fizycznie do rundy wiosennej. Wyspiarze obóz przygotowawczy przerwać musieli po zaledwie czterech dniach, przyczyną tak szybkiego powrotu do Świnoujścia były złe warunki atmosferyczne. - Zespół bardzo solidnie trenuje. Jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne to gwarantuje, że mógłbym jeszcze wyjść na boisko i grać - ucina spekulacje były zawodnik Tura Turek.

Flota Świnoujście i Piast Gliwice sąsiadują w lidze. Oba zespoły w ostatnim meczu straciły bramkę w ostatniej minucie i oba przegrały 0:1. Gliwiczanie grali z przedostatnim KSZO, a Flota z ostatnim zespołem na zapleczu ekstraklasy. Za tydzień obie ekipy spotkają się w bezpośrednim pojedynku. - Ten mecz nam nie wyszedł, ale może za tydzień zagramy super mecz i zdobędziemy komplet punktów. Mecz meczowi nie jest równy. Jesteśmy małą Flotą, mamy 36 punktów i zajmujemy wysokie czwarte miejsce. Jest wiele zespołów, które zazdroszczą nam tej pozycji - kończy pomocnik wyspiarzy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)