Nazywany we Włoszech "świętym bramkarzem", Boruc nie zawiódł oczekiwań Fiorentiny, z której jednak wraz z końcem sezonu ma odejść. Klub z Florencji zapłacił za niego 1,2 mln euro, a według "La Gazzetta dello Sport" jest dziś wart co najmniej dwa razy tyle. Na dziś nie ma konkurencji i jest pewniakiem w bramce drużyny.
Sam Boruc ustami swojego managera, Francka Trimboliego, preferowałby transfer za granicę. Klub nie stawiałby przeszkód, bo z fioletową koszulką bardziej związany jest Frey, grający w Fiorentinie od 2005 roku. Ponadto, gdy Boruc miał problemy z barkiem, sprowadzono Neto, który już był powołany do reprezentacji Brazylii jako zmiennik samego Julio Cesara.