Na tę chwilę pewne jest jedynie, że w Łodzi zostanie Piotr Klepczarek, który w potyczce z Wartą Poznań obejrzał dwie żółte kartki, z czego jedna byłą jego siódmą w sezonie i w najbliższej kolejce musi pauzować. Poza tym trener Andrzej Pyrdoł ma same niewiadome.
Lista kontuzjowanych graczy po minionym weekendzie była zatrważająca i choć jak zapewniają szkoleniowcy i sztab medyczny, rehabilitacja przebiega sprawnie, to jednak nadal nie wiadomo, którzy piłkarze będą w stanie wybiec na boisko w Łęcznej. Największe problemy Pyrdoł będzie miał z zestawieniem linii pomocy.
Prawdopodobnie na sobotni mecz pojedzie Jakub Kosecki, choć nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać od pierwszej minuty. Kosecki w sobotę udał się na zgrupowanie kadry Polski U-20, ale wrócił z niego po kilku godzinach, odesłany przez reprezentacyjnego lekarza. Naciągnięty mięsień dwugłowy w jednej nodze i skręcony staw skokowy w drugiej, miały oznaczać co najmniej 2 tygodnie przerwy w grze tego zawodnika. Leczenie przebiega jednak bardzo szybko i być może Kosecki zagra już w sobotę, a nawet jeśli nie, to na kolejne spotkanie z Podbeskidziem będzie na pewno gotowy.
Kontuzjowani są także inni pomocnicy - Marcin Smoliński i Krzysztof Mączyński, którzy opuścili już poprzedni mecz łodzian, a także Bartosz Romańczuk. Cała trójka trenowała ostatnio indywidualnie i choć lekarze mówią, że dolegają im tylko stłuczenia, to są one na tyle bolesne, że ich gra w sobotę stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania.
Najlepiej wygląda sytuacja z obrońcą Arturem Gieragą, także narzekającym na uraz po poprzednim weekendzie. W tym przypadku nic nie powinno jednak stanąć na przeszkodzie, aby ten zawodnik zagrał przeciw Górnikowi, gdyż trenuje już na pełnych obrotach.
Trener musi podjąć decyzje o meczowej kadrze już w czwartkowy wieczór, ponieważ łodzianie wyjadą do Łęcznej już w piątek po porannym treningu i wspólnym obiedzie. Początek spotkania z Górnikiem Bogdanką w sobotę o godzinie 18.