Arkadiusz Głowacki: Myśleliśmy, że możemy wszystko

Polski obrońca Trabzonsporu, Arkadiusz Głowacki udzielił obszernego wywiadu serwisowi internetowemu tureckiej federacji piłkarskiej. "Głowa" dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat życia nad Bosforem i szansach swojej drużyny na odzyskanie mistrzostwa.

Głowacki trafił do Trabzonsporu z Wisły Kraków w lipcu minionego roku. W przerwie zimowej dołączyli do niego w Turcji dawni kompanie z Białej Gwiazdy, czyli Paweł i Piotr Brożkowie. Po 26 rozegranych kolejkach Super Lig drużyna Polaków jest wiceliderem rozgrywek, ale ma tyle samo punktów, co zajmujący pierwszą pozycję Fenerbahce Stambuł.

Żółte kanarki są liderem, ponieważ w meczach bezpośrednich z Trabzonsporem mają lepszy bilans. Jesienią to bordowo-niebiescy wygrali co prawda 3:2, ale w rundzie rewanżowej stambulczycy zwyciężyli 2:0. W tym pierwszym spotkaniu "Głowa" zdobył swoją pierwszą bramkę dla Trabzonsporu, ale równocześnie doznał kontuzji kolana.

- Mecz, o którym wciąż pamiętam? Ten z Fenerbahce w pierwszej części sezonu - opowiada Głowacki. - Mam mieszane odczucia co do niego. Z jednej strony zdobyłem jedną z bramek i wygraliśmy, a z drugiej doznałem kontuzji, która wyeliminowała mnie na długo - dodaje.

Po rundzie jesiennej Trabzonspor miał przewagę dziewięciu punktów nad Fenerbahce, ale w pierwszych tygodniach nowego roku stambulczykom udało się ją zniwelować do zera. - W pierwszej części sezonu wypracowaliśmy sobie przewagę, którą teraz roztrowniliśmy. To dla nas dobra lekcja. Myśleliśmy już, że jesteś tak dobrzy, że możemy wszystko - tłumaczy Głowacki i dodaje: - Na początku rundy rewanżowej byłem pewien, że będziemy mistrzami, ale szybo straciliśmy przewagę. Pozbieraliśmy się i nie poddamy się do końca sezonu.

Tureckie media krytykują trenera Trabzonsporu, Senola Gunesa za sprowadzenie Pawła i Piotra Brożków. Głowacki przekonuje, że bliźniacy przydarzą się drużynie w walce o odzyskanie po 27 latach przerwy mistrzowskiego tytułu: - Braci Brożków znam bardzo dobrze, bo graliśmy razem w Wiśle. Cieszę się, że trafili do Trabzonsporu, ponieważ czułem się trochę osamotniony, a ponadto obaj są dobrymi piłkarzami. Nie jest jednak łatwo przebić się do pierwszego składu, na każdym treningu muszą przekonywać do siebie trenera.

Źródło artykułu: