Koncert Aleksandra, grad goli i zmiażdżony Kolejarz - Relacja z meczu Sandecja - Kolejarz Stróże

Na sobotnie spotkanie Sandecji i Kolejarza czekała cała Sądecczyzna. Kibice mieli nadzieje na dobre, zacięte spotkanie i kilka bramek. Jednak to co zobaczyli na stadionie przy ulicy Kilińskiego 47 przerosło ich najśmielsze oczekiwania. "Biało-Czarni" zmiażdżyli gości z pobliskich Stróż aż 6:2, a cztery trafienia zanotował Arkadiusz Aleksander.

Przez niemal całe spotkanie podopieczni Mariusza Kurasa prowadzili grę i nie dawali przeciwnikowi zbyt wiele swobody na boisku. Już w 8. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Vladimir Kukol. Jednak Słowak źle przymierzył i w sytuacji sam na sam z Łukaszem Lisakiem posłał piłkę minimalnie obok słupka. Przez kolejne minuty "Bianconeri" posiadali dużą przewagę, jednak nie potrafili dojść do czystych sytuacji bramkowych. Przełamanie przyszło w 27. minucie. Wtedy to Lisak niefortunną interwencją podał piłkę wprost na głowę Marcina Chmiesta, a ten nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem jej w siatce. Niespełna 16. minut później było już 2:0 po trafieniu Arkadiusza Aleksandra.

Po znakomitej pierwszej połowie gracze Sandecji na drugie 45. minut wybiegli jeszcze bardziej zmotywowani. Zdecydowane ataki dały efekt w postaci wywalczonego w 54. minucie karnego. Do jedenastki podszedł Aleksander i pewnym strzałem pokonał golkipera gości. Jednak trzy minuty później arbiter wskazał na wapno w polu karnym Sandecji, a pewnym strzałem z 11. metrów Marka Kozioła pokonał Bartłomiej Socha.

W 60. minucie na murawę padł Kukol. Jak się okazało kontuzja okazała się bardzo poważna i pomocnik Sandecji został przewieziony karetką do nowosądeckiego szpitala. Za niego w 63. minucie na boisku pojawił się inny Słowak, Lukas Janic.

Po tym przykrym incydencie ekipa Sandecji jeszcze bardziej przyspieszyła i już w 64. minucie zdobyła kolejną bramkę. Wtedy to po strzale Pavla Eismanna piłka odbiła się od słupka, a do bramki skierował ją nie kto inny jak rewelacyjny sobotniego wieczoru Arkadiusz Aleksander. Niespełna 14. minut później na tablicy widniał wynik 5:1, a na listę strzelców ponownie w tym spotkaniu wpisał się Chmiest. W 82. minucie sędzia podyktował kolejną jedenastkę dla Kolejarza, a pewnym strzałem Kozioła pokonał tym razem Łukasz Jarosiewicz. Na odpowiedź ze strony podopiecznych Mariusza Kurasa nie trzeba było długo czekać. Pięć minut później fantastycznym uderzeniem z woleja popisał się Aleksander, zdobywając tym samym swoją czwartą bramkę tego wieczoru.

Wygrywając z Kolejarzem aż 6:2 Sandecja pokazała kto rządzi na Sądecczyźnie. Wydaje się, że po początkowych problemach "Biało-Czarni" w końcu odnaleźli formę i przypomnieli sobie jak trafia się do bramki rywala. Jak mówili zawodnicy i trener, drużyna potrzebowała jednego zwycięstwa by się przełamać, czy tak się stanie i ekipa z Nowego Sącza wróci na szlak zwycięstw okaże się już w następnej kolejce.

Sandecja Nowy Sącz - Kolejarz Stróże 6:2 (2:0)

1:0 - Chmiest 27'

2:0 - Aleksander 43'

3:0 - Aleksander (k.) 54'

3:1 - Socha (k.) 57'

4:1 - Aleksander 64'

5:1 - Chmiest 78'

5:2 - Jarosiewicz (k.) 82'

6:2 - Aleksander 87'

Składy:

Sandecja Nowy Sącz: Kozioł - Makuch, Frohlich, Zbozień, Berliński - Gawęcki (69' Trochim), Borovicanin, Kukol (61' Janic) - Aleksander, Eismann, Chmiest (79' Kowalczyk).

Kolejarz Stróże: Lisak - Staniek, Niane, Szufryn, Zawiślan - Kominiak (61' Basta), Jarosiewicz, Socha (80' Mężyk) Cichy, Uwakwe (20' Gryźlak), Madejski.

Żółte kartki: Borovicanin, Janic, Zbozień, Berliński, Makuch (Sandecja) oraz Gryźlak, Kominiak, Staniek, Basta (Kolejarz).

Sędziował: Artur Ciecierski (Warszawa).

Widzów: 5 000.

Piłkarz meczu: Arkadiusz Aleksander.

Komentarze (0)