Po raz pierwszy od dłuższego czasu na treningu żółto-niebieskich pojawiła się kompletna 25-osobowa kadra. We wtorkowych zajęciach udział wzięli nie tylko niedysponowany ostatnio z powodu grypy żołądkowej Ante Rozić , ale także nieobecni od wielu tygodni Marcin Budziński oraz Mateusz Siebert.
Popularny "Budzik" doznał urazu podczas styczniowego turnieju halowego w poznańskiej Arenie. Przez następne kilkanaście tygodni, reprezentant U-21 najpierw paradował w gipsie, a następnie przechodził żmudną rehabilitację. Podstawowy gracz drugiej linii Arkowców, od pewnego czasu uczestniczył w treningach biegowych i wreszcie mógł wrócić tak do zajęć stricte piłkarskich jak i z obciążeniami siłowymi.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Sieberta, który przed rundą rewanżową wrócił na "stare śmieci" i związał się kontraktem z Arką. Również ten młodzieżowy reprezentant Polski nabawił się przykrej kontuzji podczas zimowych przygotowań gdyńskiego zespołu i podobnie jak Budziński najpierw paradował w gipsie, a potem poddał się rehabilitacji.
Warto dodać, że o ile Budziński grywał zwykle w drugiej linii - jako defensywny pomocnik, o tyle Siebert jest piłkarzem bardziej uniwersalnym. Może zagrać zarówno w obronie - i to na boku jak i na środku, ale był także ustawiany przez poprzedniego trenera Dariusza Pasiekę właśnie na pozycji "Budzika". Powrót do treningów obu reprezentantów kraju znacznie wzmocni kadrę żółto-niebieskich i gwarantuje więcej możliwości taktycznego ustawiania drużyny obecnemu trenerowi - Czechowi Frantiskowi Strace. Z pełnymi obciążeniami nie ćwiczyli tylko wspomniany wcześniej Rozić oraz Paweł Czoska, który doznał bolesnego urazu pięty podczas meczu Młodej Ekstraklasy.
Nowy szkoleniowiec nadmorskiego klubu wraz ze swoim asystentem Romanem Bertą wprowadzili nieco zmian w stosunku do swojego polskiego poprzednika. Zajęcia odbywają się na zmianę na siłowni oraz na boisku. Nowością są wizyty na basenie, ale nie w ramach odnowy biologicznej. Zawodnicy wykonują tam serię intensywnych ćwiczeń. Ciekawostką są także wspólne obiady które mają jeszcze bardziej zintegrować zespół, w którym gra aż 12 obcokrajowców oraz minimum godzinne wideo analizy taktyczne, gdzie trener Straka zwraca uwagę nie tylko na błędy popełniane przez swoją drużynę, ale także rozpracowuje najbliższych rywali zespołu z Gdyni.
W tym tygodniu, wszystkie treningi i gierki podporządkowane zostały najbliższemu meczowi w Białymstoku z Jagiellonią. Większość ćwiczeń polega na przesuwania się całej drużyny w zależności od położenia piłki, a jednocześnie trener Straka wymusza na drużynie wzajemną komunikację na boisku. Właśnie brak tej komunikacji był według czeskiego szkoleniowca głównym problemem Arki i powodował słabą grę oraz brak wyników w lidze.
Trener Arki Frantisek Straka. Z tyłu przygląda mu się Robert Bednarek.
Wracający po kontuzji Mateusz Siebert, Albańczyk Ervin Skela (w środku) i Macedończyk Mirko Ivanovski w trakcie treningu Arki.