Javier Zanetti wie, że największym błędem byłoby teraz podejmowanie nerwowych decyzji. Zdaniem Argentyńczyka tylko spokój i cierpliwość może spowodować, że ciągle jeszcze obrońcy Pucharu Ligi Mistrzów wrócą na właściwe tory. - Powinniśmy zachować spokój. Potrzebny jest po to, by z trzeźwą głową wyeliminować nasze błędy, umieć je naprawić i jak najszybciej wrócić na wysoki poziom. Nie można przekreślać wszystkich naszych osiągnięć, tylko przez dwie ostatnie porażki. Razem możemy wyjść z tego pasma niepowodzeń - mówił.
Trener Leonardo nie ukrywa swojego rozczarowania po dwóch kolejnych porażkach: W derbach Mediolanu z Milanem i w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Brazylijczyka boli przede wszystkim rozmiar tych porażek. - To nie był ciężki, tylko straszny tydzień dla nas. Po bardzo udanym dla nas początku meczu nikt się nie spodziewał, że w taki sposób się to może zakończyć… prawdziwą klęską! Zapłaciliśmy za nasze błędy w obronie. Schalke oddało siedem strzałów i zdobyło pięć goli. To mówi wszystko - zauważył.
Prezes Massimo Moratti jest wściekły na swoich piłkarzy, ale nie chce podejmować zbyt pochopnych decyzji. Włoch jest cały czas przekonany, że Leonardo to odpowiedni człowiek na ławce trenerskiej Nerazzurrich. - Leonardo bez względu na tą porażkę cały czas pozostaje prawdziwym profesjonalistą. To prawda, że w niektórych momentach zachowywał się nie do końca tak jak powinien, ale na pewno to było wynikiem tego, że nie jest przyzwyczajony do takich porażek - powiedział.
Moratti skrytykował swoją drużynę za porażkę 2:5 z Schalke 04. Prezydent Interu uważa, że jego zespół z własnej winy był bezradny. - Co dotyczy samej drużyny, chcę powiedzieć, że nie lubię niedbalstwa i arogancji piłkarzy w stosunku do przeciwnika. Właśnie to doprowadziło nas do bezradności, której nie lubię jeszcze bardziej - dodał.
Esteban Cambiasso zdaje sobie sprawę z tego, że aktualni mistrzowie Włoch przegrali niezwykle ważne spotkanie, ale pomimo to wierzy, że już niedługo nadejdą lepsze dni dla Interu. - Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Nie mogę zrozumieć jak to się stało. W pierwszej połowie można nawet powiedzieć, że kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń, ale po dwóch błędach straciliśmy wówczas dwie bramki. Jest fatalnie, ale nie poddamy się do końca - stwierdził.