Z tygodnia na tydzień coraz bardziej klaruje się sytuacja kadrowa Gieksy. Katowicka drużyna zmagała się swego czasu z plagą kontuzji, która wyłączała kolejno z gry podstawowych zawodników zespołu z Bukowej. Z urazami zmagali się w ostatnich tygodniach Andrzej Wiśniewski, Marek Pączek, Przemysław Pitry, Bartosz Karwan i Michał Zieliński. W dodatku po meczu z Podbeskidziem z gry wypadł Tomasz Hołota, który po starciu z rywalem stracił przytomność i z boiska został odwieziony do szpitala.
Na mecz z MKS Kluczbork problemów kadrowych trener Wojciech Stawowy będzie miał już mniej. Do gry wraca Karwan, który doznał urazu w pojedynku z Bogdanką Łęczna. Do zdrowia wracają także Pitry i Zieliński. Pierwszy będzie do dyspozycji szkoleniowca na pojedynek derbowy z Ruchem Radzionków, a drugi z początkiem przyszłego tygodnia powinien wznowić treningi. Do pełni sił powoli dochodzi też Pączek, borykający się z urazem, którego doznał w inauguracyjnym starciu w Ząbkach.
W meczu z drużyną z Kluczborka Gieksa będzie musiała poradzić sobie bez Hołoty. Młodzieżowy reprezentant Polski w pierwszych minutach mecuz z Podbeskidziem starł się w pojedynku główkowym z Dariuszem Łatką, po czym runął na ziemię i stracił przytomność. Wprost z boiska młody zawodnik trafił do szpitala, gdzie pozostał pod obserwacją. Choć badania tomografem nie wykazały poważnego uszczerbku na zdrowiu gracza katowiczan, to w niedzielę będzie on poczynania swoich kolegów z drużyny obserwował z trybun.
Dla Gieksy mecz z MKS Kluczbork ma nie lada znaczenie. W ligowej tabeli oba zespoły dzielą raptem dwie pozycje i różnica jednego oczka. Przy ewentualnym zwycięstwie śląska drużyna przeskoczy w tabeli niedzielnego rywala. Kluczbork także ma o co grać, bo trzy punkty mogą MKS-owi pomóc w awansie na ósme miejsce w tabeli. Warunkiem tego jest strata punktów Bogdanki.