W zeszłym sezonie na skrzydłach dobrze spisywał się Sławomir Peszko, którego w Lechu już nie ma. Jakby tego było mało, trener Jose Maria Bakero nie może korzystać prawie wcale z usług kreowanego na jego następcę Jacka Kiełba, ponieważ od dawna prześladują go problemy zdrowotne.
Zimą poznaniacy nie wzmocnili się na tej pozycji. Na prawej stronie występować miał właśnie Kiełb, a jego dublerem miał być Tomasz Mikołajczak. Z kolei z lewej strony o miejsce w składzie walczyć mieli Jakub Wilk i Bartosz Ślusarski. Ten ostatni lepiej czuje się jednak w ataku niż na pomocy, a Wilk jest wystawiany na prawej stronie, co niezbyt mu sprzyja. Bakero zdaje sobie sprawę, że na pozycji skrzydłowych przydałyby się wzmocnienia, ale nie zamierza głośno na ten temat narzekać. - Mam taką drużynę, jaka mam i to zaakceptowałem. Nie będę płakał, tylko wystawiam najlepszy skład, jaki mogę - mówi Hiszpan.
Bakero pozytywnie wypowiada się jednak o postawie Wilka i Mikołajczaka. - Mikołajczak zagra przeciwko Polonii w wyjściowej jedenastce. Jest to zawodnik, który ciężko pracuje i go szanuję. W każdym spotkaniu daje z siebie wszystko - mówi trener Lecha, którzy przyznał, że Mikołajczak nie zagrał dobrego meczu z Podbeskidziem, ale i tak dostanie szansę w najbliższym pojedynku.
Z kolei Wilk czasami groźnie dośrodkowuje z prawej strony, ale rzadko potrafi pociągnąć grę do przodu. To wynika z faktu, że nie występuje po lewej stronie. - Czasami musi podać do tyłu. Zależy to od stylu przeciwnika i tego ile ma przestrzeni. Jestem zadowolony z jego gry. Pracuje i daje z siebie wszystko - kontynuuje Bakero.
- Zawodnicy ofensywni muszą poprawić grę jeden na jeden, abyśmy wygrywali więcej pojedynków indywidualnych - dodaje szkoleniowiec Kolejorza. Zawodnikiem o dobrym dryblingu jest Kiełb i to jego właśnie najbardziej brakuje. Przeciwko Polonii Warszawa jeszcze nie wystąpi, ale powinien być gotowy na pojedynek z Legią. Wątpliwe jednak, aby jego powrót w pełni rozwiązał problemy Lecha.