Tomasz Kuszczak: Mój czas w Manchestrzerze dobiega końca, chcę grać na Euro 2012

Tomasz Kuszczak w rozmowie z angielskimi dziennikarzami potwierdził swoją zapowiedź sprzed kilku dni, którą opublikował Fakt - po zakończeniu bieżącego sezonu polski bramkarz opuści Manchester United.

Kuszczak jest związany z Czerwonymi Diabłami od pięciu lat. W sezonie 2006/2007 był wypożyczony na Old Trafford z West Bromwich Albion, a latem 2007 roku sir Alex Ferguson zdecydował się na wykupienie go z WBA za blisko 4 mln funtów. W ciągu tych pięciu lat Polak zagrał jednak tylko w 54 oficjalnych meczach United, ustępując miejsca w bramce Edwinowi van der Sarowi.

Wieczne siedzenie na ławce rezerwowych, nawet w takim klubie jak Manchester United, nie jest już dla polskiego bramkarza atrakcyjne. - Definitywnie odchodzę z klubu. Mój czas w Manchesterze dobiega końca. Przez pięć lat ciężko pracowałem, ale nigdy nie grałem tak często, jakbym chciał. To dla mnie ujma, że menedżer tak naprawdę nigdy nie dał mi szansy - tłumaczy Kuszczak.

Reprezentant Polski zdaje sobie sprawę, że wygranie rywalizacji z van der Sarem było poza jego możliwościami, ale liczył na to, że po przechodzącym na emeryturę Holendrze przejmie miejsce między słupkami United. - Zawsze wierzyłem, że mogę być następcą Edwina van der Sara. Niestety, sir Alex zadecydował inaczej. Nawet jeśli zagrałem wiele spotkań, to więcej czasu spędziłem na ławce. Zaakceptowałem to, że mam wielkiego rywala, jednego z najlepszych bramkarzy na świecie i Manchester United to jedyny klub, gdzie mogłem akceptować to przez tak długi czas. Rozmawiałem z Alexem Fergusonem o mojej roli przy wielu okazjach. Menedżer był w ciężkiej sytuacji, ale wiedział, że Edwin po tym sezonie przejdzie na emeryturę, więc mógłby mi dać więcej szans na grę. Nie rozmawialiśmy jednak tak dużo, bym był przekonany, że w nowym sezonie mogę być numerem "1" - mówi Kuszczak.

29-letni golkiper obawia się, że w dalszym ciągu nie grając, straciłby kontakt z reprezentacją Polski: - Mam już dość czekania. Chcę grać na Euro 2012, a zostając w tu, mógłbym wypaść z orbity zainteresowań selekcjonera.

Komentarze (0)