- Wrażenia po powrocie mam miłe, bo stadion jest bardzo ładny i jest fajna drużyna. Szkoda tylko, że my zagraliśmy kiepskie zawody - komentuje "Pawka", który mimo ostatnich rewolucji personalnych w Cracovii, na boisku spotkał się z kilkoma starymi znajomymi: - Jest Bartek Dudzic, Mateusz Klich, Piotrek Giza, Sławek Szeliga. Jeszcze parę osób poznaję, więc spokojnie.
Jego Lechia w starciu z Cracovią była praktycznie bez szans. Poza jedynie pierwszym kwadransem ton boiskowym wydarzeniom nadawali gospodarze. - Cracovia zagrała dobry mecz, myślę, że może w posiadaniu piłki nie było znaczącej przewagi, ale ta przewaga była widoczna w konstruowaniu akcji. To Cracovia stworzyła sobie więcej sytuacji bramkowych i wydaje mi się, że zasłużenie wygrała. Czy silny wiatr przeszkadzał? Przeszkadzał przecież obu drużynom i nie miał żadnego wpływu na wynik końcowy. Myśmy mieli w pierwszych minutach meczu jedną sytuację Bediego Buvala, którą można uznać za stuprocentową, ale poza tym nie stworzyliśmy sobie żadnych klarownych sytuacji - tłumaczy Nowak.
Zapytany o to, co szwankowało w Lechii, która przecież do tego spotkania przystępowała z 3. miejsca w tabeli ekstraklasy, wychowanek Wisły Kraków odparł: - Gra. Nie wiem co jest tego powodem, ale gramy bardzo dobrze, dobrze i słabo oraz bardzo słabo. Ciężko powiedzieć skąd się to bierze. Mecz pucharowy z Legią zadecydował o tym? Może.
Nowak wierzy w to, że Cracovię stać na utrzymanie w ekstraklasie: - Cracovia w defensywie jest świetnie poukładana, chłopaki fajnie się asekurują, fajnie się przesuwają, a w ataku grają z polotem. Nie mają nic do stracenia, udaje im się wygrywać mecze, więc i gra jest bardzo fajna. Liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana i uważam, że z taką grą Cracovia powinna się utrzymać.