Napadnięci piłkarze GKP bez obrażeń / mecz z GKS Katowice niemal pewny

Kolosalne problemy finansowe, napad na dwóch zawodników - GKP zmaga się z przeciwnościami losu, ale wszystko wskazuje na to, że sobotni pojedynek z GKS Katowice dojdzie do skutku.

Przypomnijmy, że po powrocie z Wodzisławia Śląskiego, gdzie ekipa Krzysztofa Pawlaka wygrała 3:1, Emil Drozdowicz i Adrian Łuszkiewicz zostali napadnięci pod własnymi mieszkaniami. Temu pierwszemu udało się uciec, natomiast Łuszkiewicz został przewrócony na ziemię i pobity. - Na szczęście nie doznał żadnych poważnych obrażeń - powiedział portalowi SportoweFakty.pl dyrektor GKP, Mariusz Niewiadomski.

Obaj zawodnicy będą zdolni do gry w sobotnim spotkaniu z GKS Katowice. Na chwilę obecną sam mecz jest niezagrożony. - Spodziewamy się niezłej frekwencji. Myślę, że nasi kibice nie zawiodą, a i z Katowic wybiera się spora grupa fanów. Wpływy z biletów powinny być na tyle duże, że pokryją koszty organizacji imprezy - dodał Niewiadomski.

Dyrektor GKP ma jednak wątpliwości, czy zawodnicy będą chcieli wyjść na murawę. - Tutaj problem jest zdecydowanie większy. Oni naprawdę nie mają już za co żyć. Dlatego mam spore obawy, czy mecz dojdzie do skutku.

Jak na razie przy życiu ekipę z Gorzowa Wlkp. trzymają przede wszystkim wyniki. I-ligowiec z województwa lubuskiego zgromadził wiosną dziewięć punktów i zajmuje 11. miejsce w tabeli. Jego przewaga nad strefą spadkową wynosi trzy oczka.

Źródło artykułu: