W rundzie jesiennej poznaniacy spisywali się bardzo słabo i na wiosnę mieli gonić czołówkę. W pewnym momencie byli bardzo bliscy znalezienia się na pozycji wicelidera, ale sami kilka razy się potknęli i obecnie zajmują dopiero siódme miejsce w tabeli. Wokół klubu, a przede wszystkim Jose Marii Bakero zrobiło się bardzo nerwowo. Kibice domagają się dymisji hiszpańskiego szkoleniowca. W ostatnich dniach spotkał on się z prezesem Andrzejem Kadzińskim, ale nie chciał zdradzić szczegółów tej rozmowy. - To spotkanie było naszą osobistą sprawą. Najważniejsze, że po przegranym meczu z Polonią Warszawa porozmawialiśmy z drużyną i zrobiliśmy wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do spotkania z Legią - mówi Hiszpan.
W ostatnich spotkaniach Lech bardzo rozczarowywał. Nie tylko nie wygrywał, ale również grał słabo. Nie potrafił pokonać I-ligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała w Pucharze Polski, ani Polonii Warszawa grając z przewagą jednego zawodnika. - Wobec wielkich drużyn zawsze są spore oczekiwania. Gdy nie udaje się spełnić oczekiwań, to na kluby spada krytyka - dodaje Bakero.
Lech faworytem meczu w Poznaniu ->
Najbliższe dni będą dla Kolejorza kluczowe. Najpierw w sobotę zmierzy się on z Legią Warszawa - jeśli nie wygra, będzie mu bardzo ciężko o miejsce w pierwszej trójce. Z kolei we wtorek odbędzie się rewanżowe spotkanie z Podbeskidziem. Brak zwycięstw w tych meczach może przesądzić o przyszłości Bakero w Lechu, a właściwie jej braku. - Nigdy przed spotkaniem nie myślę, że mógłbym przegrać. Możliwość zasiadania na ławce trenerskiej w tak wielkim meczu to dla mnie zaszczyt - kontynuuje hiszpański szkoleniowiec.
Bakero liczy, że jego podopieczni wreszcie zagrają na miarę swoich możliwości i pokonają Legię. - Oczywiście szanujemy drużynę Legii, bo ma wspaniałych zawodników i trenera z bardzo dużym doświadczeniem, który udowadnia, że jest osobą spokojną. My musimy wykonywać swoją pracę, najważniejsze jest to, żeby wyjść na boisko z respektem dla rywala, ale i z przekonaniem, że jeżeli dobrze wykonamy swoją pracę, to wygramy. Właśnie w ten sposób przepracowaliśmy ostatni tydzień - zakończył Bakero.