Poznaniacy w ostatnich sezonach przyzwyczaili kibiców do dobrych występów w Europie. Lech jako jedyny z polskich klubów nie rozczarowywał, a nawet pozytywnie zaskakiwał. Występy w Lidze Europejskiej wiążą się ze sporymi wpływami do klubowej kasy, więc brak awansu do tych rozgrywek byłby dla Kolejorza fatalny w skutkach. Już teraz mówi się, że w najczarniejszym scenariuszu z klubu mogłyby odejść największe gwiazdy.
Podopieczni Jose Marii Bakero mają dwie drogi, aby zakwalifikować się do europejskich pucharów. W lidze do drugiej Jagiellonii Białystok mają sześć punktów straty, więc o zdobycie pierwszego w historii klubu wicemistrzostwa Polski może być ciężko. O wiele większe szanse są na zajęcie trzeciego miejsca w lidze, ale ono umożliwia start w Lidze Europejskiej już od pierwszej rundy eliminacyjnej, której mecze odbywają się na początku lipca. W takim przypadku lechici mieliby zbyt mało czasu na urlopy i przygotowanie do sezonu.
Dlatego tak istotne jest zdobycie Pucharu Polski, który gwarantuje rozpoczęcie rozgrywek w Lidze Europejskiej dopiero od trzeciej rundy eliminacyjnej. Poznaniacy będą musieli się jednak sporo namęczyć, aby dostać się do finału Pucharu Polski, ponieważ w pierwszym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała zremisowali na własnym stadionie 1:1. Po sobotnim zwycięstwie z Legią Warszawa lechici do rewanżu przystąpią w dobrych humorach.
- Gdybyśmy przegrali, to ciężko byłoby się podnieść do wtorku. Odnieśliśmy zwycięstwo, ale nie popadamy w euforię, bo czeka nas ciężkie spotkanie, w którym musimy być skoncentrowani od początku do końca. Wisła prowadząc 2:0 zremisowała mecz i odpadła. Czeka nas ciężkie zadanie, ale oczywiście jest do wykonania - opowiada Bartosz Bosacki, kapitan Kolejorza.
Poznaniacy nie mieli zbyt wiele czasu na świętowanie zwycięstwa z Legią, bo już w niedzielę odbyli trening, a w poniedziałek wyjechali do Bielsko-Białej. - Był to fantastyczny dzień dla sympatyków Lecha Poznań, ale ja muszę już przygotowywać się do rewanżowego spotkania Pucharu Polski - mówił po meczu z Legią Jose Maria Bakero.
Podbeskidzie jest zespołem nieobliczalnym, co pokazało choćby remisując z poznaniakami w pierwszym meczu czy wcześniej eliminując Wisłę Kraków. W lidze podopiecznym Roberta Kasperczyka nie szło ostatnio za dobrze, ponieważ w ostatnich dwóch kolejkach zanotowali remisy. W Poznaniu nikt nie bierze innej możliwości niż zwycięstwo. - Gramy o finał i musimy to spotkanie wygrać - zakończył Jakub Wilk.