Spory ciężar gatunkowy
Pojedynek atakującej szczyt tabeli Floty Świnoujście z wiceliderem Podbeskidziem Bielsko-Biała był zapowiadany jako najważniejsze wydarzenie świątecznej kolejki. Wynik konfrontacji miał spore znaczenie dla układu w ligowej drabince. W przypadku triumfu wyspiarze zbliżyliby się do bielszczan na trzy punkty. Gdyby jednak podopieczni Roberta Kasperczyka wywieźli komplet punktów, powiększyliby przewagę nad grupą pościgową do dziewięciu oczek. Piłkarze doskonale zdawali sobie sprawę ze stawki pojedynku i od pierwszego gwizdka ruszyli do zaciętej walki o każdy skrawek boiska. Efektem batalii na wyspie Uznam był remis 1:1 i constans w tabeli. Dzięki punktowi wywalczonemu nad morzem Podbeskidzie nie tylko zachowało przewagę nad Flotą, ale również zapewniło sobie korzystny bilans dwumeczu z ekipą Petra Němca. Szkoleniowiec bielszczan nie chciał jednak przeceniać wagi piątkowej konfrontacji. - Wydarzenie nazwano meczem o sześć punktów. Uważam jednak, że jest zbyt wcześnie, aby tak powiedzieć. Do końca sezonu pozostało dziewięć kolejek i w lidze może się jeszcze wiele wydarzyć - komentował Robert Kasperczyk.
Tylko dla osób o mocnych nerwach
Piłkarze Floty budują w ostatnich tygodniach napięcie, którego nie powstydziłby się niejeden dreszczowiec. W ostatnich pięciu meczach z udziałem wyspiarzy padły aż cztery gole w doliczonym czasie gry. Świnoujścianie raz zyskują, jak w spotkaniach z Piastem i Wartą, innym razem tracą, gdy pożegnali się z punktami w pojedynkach z Dolcanem i Podbeskidziem. Tym razem boisko nagrodziło determinację Górali, którzy za sprawą zmiennika Krzysztofa Zaremby doprowadzili do wyrównania w 91. minucie. Gol Zaremby to nie tylko istotne trafienie dla Podbeskidzia, ale również dla samego strzelca. Urodzony w Wadowicach piłkarz ustrzelił w Świnoujściu pierwszą wiosenną bramkę po powrocie do ekipy wicelidera. W ogólnym rozrachunku Flota zyskała w dotychczasowych końcówkach wiosennych gier cztery punkty, zamieniając dwa remisy w zwycięstwa. Tyle samo straciła. Emocji zafundowanych kibicom nie sposób jednak przecenić.
Jedna osoba, a rozwścieczyła setki
- Sędziowanie mnie zaszokowało. Nie wiem, czy w ogóle doczekam się kiedyś normalnego prowadzenia zawodów w Świnoujściu. Po dzisiejszym meczu zastanawiam się, czy całotygodniowe przygotowywanie zawodników do wysiłku meczowego ma sens - komentował w ostrych słowach Petr Němec. Wyspiarze mieli najwięcej uwag do pracy arbitra w drugiej odsłonie. Najpierw sędzia długo nie pozwalał Ivanowi Udareviciowi powrócić na murawę po interwencji medycznej w momencie, gdy padło wyrównanie dla Podbeskidzia. Następnie pokazał tylko żółtą kartkę Maciejowi Rogalskiemu, który brutalnie sfaulował szarżującego Piotra Tomasika. - Faul zasługiwał na czerwoną kartkę. Rywal o mało co nie złamał mi nogi - komentował sam poszkodowany. W odpowiedzi Robert Kasperczyk przypomniał sytuację z 75. minuty. - Sędzia nie podyktował ewidentnej jedenastki za faul na Juraju Danćiku, który był ciągnięty na piątym metrze przy próbie strzału na pustą bramkę - opowiadał. Sporo protestów wywołała również jedenastka z 47. minuty, którą na gola dla Floty zamienił Charles Nwaogu. - Karny kompletnie z kapelusza. Nie wiem, dlaczego arbiter go podyktował. Może był źle ustawiony, a może nie widział - opowiadał z kolei obrońca Podbeskidzia Tomasz Górkiewicz.
Przerwana passa Zajaca
344 - tyle minut trwała seria Richarda Zajaca bez straty bramki w ligowej potyczce. Passę bramkarza Podbeskidzia przerwał strzałem z rzutu karnego nie byle kto - najlepszy snajper ligi Charles Nwaogu. Przy strzale Nigeryjczyka Zajac wyczuł intencje strzelca i dotknął piłki, ale nie zdołał jej sparować i Flota mogła świętować prowadzenie.
Wokół meczu w telegraficznym skrócie
Nowym rzecznikiem prasowym wyspiarzy została Małgorzata Dorosz. Nowe twarze również podczas przedmeczowej prezentacji. Piłkarze wkroczyli na plac gry w towarzystwie najmłodszych adeptów szkółki Floty. Młodym zawodnikom wręczono w przerwie legitymacje członkowskie klubu, a kierownika drużyny Leszka Zakrzewskiego nagrodzono tytułem honorowego członka Stowarzyszenia Kibiców Floty Świnoujście "Wyspiarze". Swoją obecność na świnoujskim stadionie potwierdził w ostatnich minutach również nadmorski wiatr, który jednym silnym porywem zdmuchnął ławkę rezerwowych Floty. Na szczęście już bez piłkarzy, którzy obserwowali ostatnie akcje na stojąco.