Trenerzy wywołali poruszenie.
Parę zaskoczeń oczekiwało na kibiców już przed pierwszym gwizdkiem pojedynku MKS-u Kluczbork z Flotą Świnoujście. Szkoleniowcy nie postawili w wyjściowej jedenastce na snajperów, o których mówiło się najczęściej w przedmeczowych zapowiedziach. W rezerwie wyspiarzy pozostał najskuteczniejszy w lidze Charles Nwaogu, a w obwodzie gospodarzy Arkadiusz Półchłopek, który zyskał miano "kata" drużyn z Pomorza Zachodniego. Początkowe minuty nie przyniosły huraganowych ataków żadnej ze stron, królowała spokojna gra. Sygnał do ofensywy dał wyspiarzom Ensar Arifović, który w 11. minucie znalazł się w polu karnym, gdzie został skutecznie powstrzymany przez defensywę z Kluczborka. Flota zaczęła delikatnie przeważać na placu gry. W 17. minucie uderzenia z dystansu spróbował Radosław Pruchnik, a dwie minuty później Bartłomiej Niedziela. Pierwsza próba zakończyła się w rękawicach Grzegorza Świtały, a druga nad poprzeczką jego bramki. W 22. minucie ponownie atakował Arifović i ponownie został zatrzymany - tym razem przez interweniującego Tomasza Copika.
Pirackie szarże wyspiarzy bez łupów.
Bramkarz MKS-u Kluczbork miał okazję do ponownej interwencji w 29. minucie. Spisał się miernie, wypuszczając z dłoni piłkę po strzale Damiana Misana. Błąd nie przyniósł jednak poważnych konsekwencji. 30. minuta i długo wyczekiwane przez miejscowych mocne uderzenie Rafała Niziołka, który huknął z trzydziestu metrów ponad poprzeczką. W odpowiedzi, Niedziela wypatrzył dokładnym podaniem Arifovicia. Bośniak dobrze przymierzył, ale z obroną jego strzału kapitalnie poradził sobie Świtała. W 44. minucie jeszcze raz spróbowali wyspiarze, ale Radosław Pruchnik nie trafił w światło bramki. Mimo dominacji ze strony piratów z wyspy Uznam, do przerwy żadna z ich szarż nie zakończyła się łupem bramkowym.
Roszada nie na medal.
Końcówka pierwszej odsłony przyniosła przebudzenie MKS-u Kluczbork. Trwało ono również po powrocie drużyn z szatni. Przed swoją szansą w 48. minucie stanął Kamil Nitkiewicz, ale przegrał pojedynek oko w oko z Krzysztofem Żukowskim. Minutę później kolejny epizod konfrontacji Pruchnik-Świtała. Pomocnik Floty uderzył, bramkarz MKS-u znów obronił. Z drugiej strony boiska, swój koncert w bramce kontynuował Żukowski, który sparował uderzenia Ulatowskiego i Nitkiewicza. Szczególnie w drugiej sytuacji, bramkarz Floty popisał się świetną interwencją. Petr Němec, przed rozpoczęciem drugiej połowy, dokonał w swojej drużynie jedynej roszady. W miejsce Krzysztofa Bodzionego wbiegł Damian Falisiewicz. Przygoda Falisiewicza w sobotnim meczu zakończyła się już po kwadransie, gdy w 59. otrzymał czerwony kartonik za ostry faul na Glanowskim.
MKS Kluczbork zawalczył o trzy oczka.
Gospodarze zwietrzyli swoją szansę na komplet punktów. Przed dobrą okazją w 73. minucie stanął Patryk Tuszyński, ale piłka po jego uderzeniu tylko otarła się o słupek bramki Floty. MKS Kluczbork przejął inicjatywę, groźnie atakował, ale także raził nieskutecznością. W 78. minucie strzelał Krzysztof Kaczmarek, ale spudłował. Flota cofnęła się i zaczęła szanować każdą upływającą sekundę. W 80. minucie Krzysztof Żukowski długo zwijał się z bólu we własnym polu karnym, czym zdenerwował część miejscowych kibiców. Żukowski po interwencji medycznej powrócił na murawę i już w 87. minucie uratował swój zespół, wygrywając pojedynek sam na sam z Kaczmarkiem. Ostatecznie, gospodarzom zabrakło czasu i skuteczności, aby wykorzystać osłabienie Floty i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
MKS Kluczbork - Flota Świnoujście 0:0 (0:0)
Składy:
MKS Kluczbork: Świtała - Stawowy, Copik, Niziołek (76' Półchłopek), Kazimierowicz (66' Kaczmarek), Orłowicz, Glanowski, Tuszyński, Jagieniak, Ulatowski, Nitkiewicz (57' Hober)
Flota Świnoujście: Żukowski - Mazurkiewicz, Udarević, Krajanowski, Niewiada, Pruchnik, Bodziony (46' Falisiewicz), Ostalczyk, Niedziela (82' Dylewski), Misan (89' Nwaogu), Arifović
Żółte kartki: Nitkiewicz, Copik (MKS Kluczbork), Misan, Ostalczyk (Flota)
Czerwona kartka: Falisiewicz (Flota\ 59' za faul na Glanowskim)
Sędzia: Marek Karkut (Warszawa)