GKS Bełchatów próbował atakować, ale Korona mądrze się broniła i groźnie kontrowała. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Andrzej Niedzielan, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Brunatnych.
Kielczanie podobnie jak w poprzednich meczach nie zdołali zdobyć kompletu punktów, choć piłkarsko na boisku prezentowali się lepiej. - Stworzyliśmy więcej sytuacji, a straciliśmy bramkę podobną do tych z innych spotkań i znowu nie zdobyliśmy trzech punktów - powiedział Grzegorz Lech.
- Uważam, że zagraliśmy niezłe spotkanie, ale nie wiem co się z nami dzieje. Sami sobie strzelamy bramkę. Tak jak powiedział trener, wystarczy tylko kopnąć piłkę w nasze pole karne i tracimy gola - mówił rozżalony pomocnik Korony.
Trudno się z nim nie zgodzić, gdyż kielczanie po raz kolejny zaprezentowali się nieźle na tle rywala i po raz kolejny nie zdołali zdobyć choćby punktu.
Po sobotnim spotkaniu zespół Marcina Sasala ma już pięć punktów straty do trzeciego miejsca w tabeli gwarantującego udział w europejskich pucharach.