Po jesieni w I lidze podopieczni Marcina Brosza tryskali optymizmem, wszak zajmowali trzecią pozycję z niewielką stratą do czołówki. - Gdyby nie seria pechowych remisów, mogliśmy ukończyć rundę na wyższym miejscu. Mam nadzieję, że na wiosnę będzie lepiej - mówił golkiper Piastunek Jakub Szmatuła. Eksperci przewidywali wówczas, że o miejsca premiowane awansem powalczą trzy zespoły: ŁKS, Podbeskidzie i właśnie Piast. Nieco inne zdanie na ten temat miał były bramkarz Warty Poznań. - Ta runda może się różnić od poprzedniej. Ekipy, które bronią się przed spadkiem, a także te, co teraz znajdują się w środku tabeli, będą chciały ugrać coś więcej. Emocje zapowiadają już same ruchy kadrowe poszczególnych drużyn - mówił Szmatuła i jak się okazało, miał rację.
Po fatalnej serii ośmiu meczów bez zwycięstwa z rzędu gliwiczanie o awansie mogą zapomnieć. Na tym etapie rozgrywek oglądają nie tylko plecy faworytów, ale i Floty Świnoujście czy Sandecji Nowy Sącz. Jeszcze do niedawna piłkarze Piasta wierzyli, że zmniejszą stratę i ponownie włączą się do walki o ekstraklasę, ale teraz już nikt nawet nie próbuje mydlić oczu kibicom. - Trudno cokolwiek powiedzieć na temat tej sytuacji. Nie wygraliśmy od ośmiu kolejek, zmarnowaliśmy szanse na awans. W tym momencie walczmy o uratowanie twarzy - mówi Bartosz Iwan. - Coś siedzi w naszej psychice i nie potrafimy się odblokować - dodaje Jan Buryan.
Wydaje się, że pomysłu na wyjście z dołka nie mają trenerzy. Marcin Brosz żongluje składem, licząc, że w końcu znajdzie jakieś rozwiązanie, ale sytuacja w ogóle się nie poprawia. Piast gra fatalnie. W ofensywie jest praktycznie bezproduktywny, w tyłach przytrafiają mu się głupie błędy. Napastnicy nie potrafili nawet znaleźć sposobu na rozmontowanie defensywy najsłabszej drużyny ligi, Dolcanu Ząbki! - Ostatnio nie stwarzamy wielu sytuacji, dodatkowo narażamy się na groźne kontry rywali. Z taką grą nie można mierzyć w awans. Problem leży w naszej drużynie - przyznaje Paweł Gamla.
Przed sezonem plany były ambitne. Powrót gliwiczan do ekstraklasy miał się zbiec z oddaniem do użytku nowego stadionu. Nowoczesna arena piłkarska rzeczywiście w lipcu ma być gotowa, ale marzenia o awansie Piast może odłożyć na przyszły rok. Do zakończenia rozgrywek pozostało osiem kolejek i musiałby się zdarzyć cud, by piłkarze z Okrzei uplasowali się na jednej z dwóch pierwszych lokat. Jeżeli Piastunki szybko nie znajdą recepty na aktualne problemy, mogą nawet wypaść poza pierwszą piątkę, a taki wynik w świetle wcześniejszych zapowiedzi będzie uznany za wielką katastrofę.