Nowelizacja przepisów w myśl ministra finansów Jacka Rostowskiego, zakładająca ograniczenie możliwości zadłużania się samorządów może oznaczać, że projekt budowy 30 tysięcznego stadionu Górnika Zabrze trafi do kosza. Gmina Zabrze dysponuje rocznym budżetem na poziomie 700 milionów złotych, a i tak ma spory deficyt. W tej chwili miasto dotuje Górnika Zabrze na poziomie 2 milionów złotych. Budowa stadionu klasy Elite oznaczałaby, że finansowanie musiałoby urosnąć do 30 milionów.
Istnieje jednak plan B, który zakłada, że prywatny inwestor, którego już znaleziono, wyłoży pieniądze na budowę stadionu, a miasto odkupi od niego udziały w ciągu 15 lat. Po trzech latach karencji gmina spłacałaby rocznie około 20 milionów. Do tego trzeba doliczyć koszty utrzymania stadionu, które są szacowane na 10 milionów rocznie. Przyjęto jednak założenie, że stadion będzie na siebie zarabiał.
Władze Górnika Zabrze mają duży problem, bo wiedzą, że bez dużego stadionu, trudno będzie im rywalizować na dobrym poziomie w Ekstraklasie. Tymczasem w urzędzie miasta coraz głośniej mówi się o budowie mniejszego - 15 tysięcznego stadionu. W przypadku awansu do europejskich pucharów, Górnik korzystałby ze stadionu w Chorzowie.
Źródło: Przegląd Sportowy.